Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie (Mt 16, 19).

1. Biblia

Jezus po raz pierwszy w Ewangelii mówi o swoim Kościele. Kilka rzeczy, wliczając w to metaforę odnoszącą się do budowania, wskazuje, że Jezus zakłada, iż Jego Kościół będzie świątynią wierzących. Zgodnie z wizją oczekiwanego Mesjasza, ukształtowaną przez proroctwo z 2 Sm 7, 8-17, nadchodzący Syn Dawida (królewski Mesjasz), tak jak rodzony syn Dawida (król Salomon), miał zbudować dom Pana pośrodku. Drugą wskazówką co do tego, że odnosząca się do skały symbolika związana jest z budową świątyni, kryje się w Jezusowym stwierdzeniu, że bramy piekielne (...) nie przemogą Jego Kościoła. W symbolice właściwej dla teologii Izraela bramy piekielne stanowiły wejście prowadzące w dół, do Hadesu, zwanego też Szeolem lub Otchłanią, który był ciemnym i ponurym światem podziemnym, ukrytym głęboko we wnętrznościach ziemi. W późniejszym, rabinicznym judaizmie wierzono, że kamień węgielny świątyni zatykał szczelinę prowadzącą do podziemnego świata. Piotrowi zostaje teraz nadana podobna rola w żywej świątyni zbudowanej przez Mesjasza. Dzięki błogosławieństwu udzielonemu przez Jezusa Piotrowi, który stał się teraz opoką nowej świątyni, ani śmierć, ani diabeł, ani jego zwodnicze duchy nigdy nie przemogą Kościoła.

Jezus następnie obiecuje Piotrowi, że powierzy mu klucze królestwa niebieskiego. Wzmianka o kluczach w powiązaniu z królestwem osadzona jest, ponownie, w Dawidowych tradycjach Starego Testamentu. Przez większość okresu królewskiego klucze posiadał główny zarządca królestwa Dawida; był on wyższym urzędnikiem, który piastował najwyższe rządowe stanowisko w Izraelu za czasów królów. W Starym Testamencie klucze były w posiadaniu rządcy, zaufanego sługi, któremu pan powierzał opiekę nad swoim domem. W Księdze Izajasza prorok przepowiadał dzień, w którym fałszywi słudzy zostaną usunięci, a opieka nad Jerozolimą będzie przekazana prawdziwemu słudze. W Iz 22, 22 prorok ogłasza, że „klucz domu Dawidowego” przejdzie z rąk jednego królewskiego zarządcy, Szebny, do rąk jego następcy, Eliakima. O Eliakimie powiedziane zostało: „gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy”. Również Piotr zostanie ustanowiony głównym zarządcą królestwa, lecz nie będzie on piastował rządowego stanowiska podlegającego ziemskiej głowie państwa. Zamiast tego jest on wybrany na „premiera” powszechnego Kościoła, podlegającego Mesjaszowi Dawidowemu. Jako że w Izraelu urząd głównego zarządcy był przekazywany w postaci sukcesji, racjonalnie jest zakładać, że również władza Piotra ma być przekazywana następcom.

Dwukrotnie w Ewangelii Mateusza jesteśmy świadkami tego, jak Jezus nadaje swym wyznawcom moc wiązania i rozwiązywania. W jednym wypadku daje On tę władzę jedynie Piotrowi (16, 19), w kolejnym zaś przekazuje ją zbiorczo uczniom (18, 18). Na szczęście nie jesteśmy zdani na spekulacje co do tego, czego dotyczy ta władza, ponieważ słownictwo związane z „wiązaniem i rozwiązywaniem” jest zakorzenione w tradycjach rabinicznego judaizmu. Badania nad starożytnymi źródłami ujawniły co najmniej trzy odcienie znaczenia tych idiomatycznych wyrażeń. (1) „Wiązanie i rozwiązywanie” niekiedy oznacza władzę nauczania. Na przykład o rabinach mówiono, że wiążą i rozwiązują wówczas, gdy wydawali autorytatywne sądy na temat tego, jakie zachowanie było zgodne z Prawem, a jakie nie, oraz co było doktryną akceptowalną, co zaś nie. (2) Wyrażenie to może się również odnosić do władzy sądowniczej. Rozumie się przez to moc zezwalania danej osobie na przynależność do wspólnoty wiernych lub zabraniania jej tego, w czym mieści się władza ekskomunikowania oraz władza przywracania do członkostwa. (3) Wreszcie, wiązanie i rozwiązywanie jest niekiedy kojarzone z duchową władzą wybaczania lub zatrzymywania grzechów. W greckim tłumaczeniu Biblii jest kilka miejsc, gdzie czasownik oznaczający „rozwiązywać” (luein) oznacza „wybaczać” (np. Hi 42, 9 LXX; Syr 28, 2; Ap 1, 5). Wszystko to w szczególny sposób odnosi się do apostołów Chrystusa, którym powierzono zadanie nauczania Ewangelii, zarządzania dyscypliną Kościoła oraz odpuszczania lub zatrzymywania grzechów w imię Jezusa.

Obraz kluczy powraca w Księdze Apokalipsy. Ponownie wskazują one na potęgę i władzę, pojawia się jednak również element zaufania i odpowiedzialności. Słowa proroka Izajasza o prawdziwym słudze są częścią wizji Chrystusa z Ap 3, 7: „Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty, Prawdomówny, Ten, co ma klucz Dawida, Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera”. Chrystus ma „klucze śmierci i Otchłani” (Ap 1, 18). W dalszej części Księgi Apokalipsy klucze zostały użyte do otworzenia Czeluści i są sygnałem do rozpoczęcia sądu Bożego.

Jeśli klucze uznać za motyw pojawiający się w obydwu Testamentach, może rzec, że odpowiedzialność za otwieranie ludziom królestwa Bożego została przekazana Kościołowi. Wierzącym powierzono władzę uwalniania innych ludzi, co jest skutkiem poznania prawdy Ewangelii. Jednak władza sądu ostatecznego nadal spoczywa w rękach uwielbionego Chrystusa, który przybędzie, by okazać swój najwyższy autorytet i władzę (C. Mitch, E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2019, s. 220–223; L. Ryken, J. C. Wilhoit, T. Longman III, Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy, metafory, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, Warszawa 2017, s. 302).

2. Sztuka

„Scenę powierzenia Piotrowi władzy nad Kościołem Władysław Drapiewski uwiecznił we fresku Piotr otrzymuje władzę pasterską (1904–1916, bazylika katedralna Najświętszej Marii Panny w Płocku) na tle niezwykłego, bogatego w ukryte znaczenia pejzażu. Nad brzegiem jeziora ukazał Chrystusa w otoczeniu pięciu apostołów. Nauczyciel, odziany w białą szatę, z widoczną raną w boku, podaje Piotrowi dwa klucze – symbol władzy nad Kościołem. Piotr przyklęka i z szacunkiem całuje niezwykły dar. Obok Chrystusa widzimy owce wyobrażające społeczność Kościoła, nad którą opiekę ma odtąd objąć Piotr. W tle widnieje charakterystyczna sylweta Bazyliki św. Piotra w Rzymie i statek zdążający w jej kierunku. Artysta odwołał się do tradycyjnej symboliki eklezjalnej. Statek jako bezpieczne i pewne miejsce, które chroni podróżujących przez morskie odmęty, od początków chrześcijaństwa uchodził za symbol Kościoła dającego schronienie wiernym. Zbudowana na skale świątynia, wzniesiona – wedle tradycji – w miejscu pochówku św. Piotra, to czytelne odniesienie do instytucji Kościoła umocnionego nauką Jezusa. Obraz statku zmierzającego do przystani u stóp majestatycznej bazyliki w dwójnasób unaocznia pewność i trwałość Kościoła katolickiego” (P. Kowalczyk, Biblia w malarstwie polskim, Bielsko-Biała 2018, s. 296–297).

3. Życie

„Historia Florence Chadwick, długodystansowej pływaczki amerykańskiej jest dowodem, że nigdy nie można tracić celu z oczu. Chadwick przepłynęła kanał La Manche w tę i z powrotem, ustanawiając światowe rekordy. Następnie jako pierwsza kobieta podjęła próbę przepłynięcia kanału San Pedro. W wyznaczonym dniu wody kanału były bardzo wzburzone. Ponieważ jednak Chadwick trenowała wcześniej w Zatoce Perskiej, była w doskonałej kondycji i podjęła walkę z wysokimi falami. Oprócz niesprzyjających warunków pogodowych Chadwick musiała się zmagać z przejmującym zimnem. To był już poważny problem, jednak trening po raz kolejny pozwolił jej go przezwyciężyć. Była przyzwyczajona do zimnej wody, a tłuszcz, którym nasmarowano jej ciało, chronił ją przed żywiołem. W łódce obok płynęli trenerzy, którzy podawali pływaczce ciepłą zupę z termosu, a także wspierali dobrym słowem, kiedy walczyła z zimnem i wzburzonymi wodami.

Mimo dokładnego planowania i doskonałego treningu Chadwick i jej zespół nie przewidział jednego – mgły. Obniżająca się ściana chmur ograniczyła widoczność do kilku metrów, całkowicie zasłaniając odległy brzeg. Chadwick zaczęła się szarpać. Brak widoczności sprawił, że zimno oraz wzburzone fale urastały do niebotycznych rozmiarów. Pływaczka odczuwała skurcze w rękach, nogach, stopach i dłoniach. Walka z ogromnymi falami wywołała przeraźliwy ból w mięśniach. W końcu poprosiła trenerów, aby wyciągnęli ją z wody i zawieźli na brzeg.

Później, kiedy już znalazła się w suchym i ciepłym miejscu, dziennikarze pytali, czy wiedziała, że dzielił ją już bardzo niewielki dystans od brzegu, gdy zdecydowała się przerwać śmiałą próbę ustanowienia rekordu. Pływaczka odpowiedziała, że trenerzy mówili jej to samo, ale nie miało to już naczenia. Wiedzą Państwo – tłumaczyła – straciłam z oczu cel. Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek go jasno widziałam.

Brak wyraźnej wizji może sprawić, że zniknie poczucie życiowego celu” J. Templeton, Uniwersalne prawa życia, Kraków 2019, s. 337–338).