Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce (Łk 14, 8-9).

1. Biblia

Stół pełnił w życiu codziennym ludzi opisanych w Biblii funkcje domowe, rytualne i handlowe. Obraz stołu wskazuje na wspólnotę z innymi ludźmi i Bogiem podczas posiłków i obrzędów. Największym zaś błogosławieństwem, które Jezus obiecał swoim uczniom, jest miejsce przy stole „w moim królestwie” (Łk 22, 30). W najdawniejszych okresach ST rolę stołu pełniła skóra zwierzęca rozciągnięta na podłodze namiotu lub bezpośrednio na ziemi, zaś posiadanie drewnianego stołu i umieszczenie na nim obfitego jadła było znakiem bogactwa. Jednak w czasach Nowego Testamentu nawet ludzie prości mieli stoły, przy których spożywali posiłki. Biblijne odnośniki na temat stołów mają niekiedy charakter pośredni, na co wskazuje użycie czasowników, które zakładają ich obecność. Czasownik „spoczywać” zakłada obecność stołu. Podczas oficjalnych przyjęć goście płci męskiej leżeli (opierając się na lewym łokciu, zaś prawą ręką sięgając po jedzenie) na niskich sofach ustawionych na zewnętrz stołów tworzących literę U; kobiety i słudzy usługiwali ucztującym, podchodząc od strony wewnętrznej.

Zaproszenie do spożycia posiłku przy czyimś stole było znakiem przyjaźni, wyrazem uznania i zaszczytem; wynikało też z obowiązku goszczenia podróżnych. Opowieść o Józefie zawiera scenę przy stole, w której dopatrzyć się można kilku starożytnych zwyczajów Bliskiego Wschodu: oddzielne stoły dla ludzi z różnych grup etnicznych; odmowa spożywania posiłków z uznanymi za niegodnych lub nieczystych; przydzielanie miejsc według pozycji gości; obfitość jadła, przy czym największą porcję otrzymywała osoba najbardziej szanowana (Rdz 43, 31-34). Znieważenie gospodarza lub zasiadanie przy jego stole i obmawianie go było wymownym obrazem zdrady i zerwania przyjaźni. Jadanie przy królewskim stole uchodziło za zaszczyt, łączyło się z przychylnością monarchy, ochroną, pomyślnością i władzą. Odrzucenie królewskiego zaproszenia było zniewagą. Odsunięcie od królewskiego stołu i zmuszenie do jadania okruchów, które z niego spadły, było obrazem upokorzenia i klęski.

Uczty były wystawnymi przyjęciami organizowanymi dla uświetnienia ważnych wydarzeń. Chociaż w przeciwieństwie do żydowskich świąt o charakterze religijnym nie były to wydarzenia związane z oficjalnym kultem, nie należy uważać organizowanych przez Boży lud uczt za wydarzenia świeckie, mogły bowiem upamiętniać Bożą interwencję lub poświadczać obfite zaopatrzenie, którego dawcą był Bóg. Uczty nie ograniczały się do posiłku lub obchodów związanych z wydarzeniem, które było okazją do ich zorganizowania. Ich przebieg stawał się źródłem informacji o tym, kto awansował, a kto stracił pozycję w hierarchii społecznej; kto został przyjęty, a kto wykluczony ze społecznych lub politycznych kręgów. Zaproszenie oznaczało obecność w grupie. Na pozycję gości wskazywało miejsce zajmowane przy stole w stosunku do gospodarza oraz rodzaj podawanego mu jadła i napoju.

Jezus w Łk 14, 7-14 nakazuje gościom postępować dokładnie odwrotnie, niż postępują, aby nie znaleźli się w sytuacji, w której będą zmuszeni ustąpić miejsca na uczcie komuś znamienitszemu, a wówczas będą musieli ze wstydem zająć ostatnie (eschatos) miejsce. Lepiej, żeby wybrali dla siebie ostatnie miejsce, a wówczas gospodarz może ich zaprosić, by przesiedli się wyżej, i w ten sposób spotka ich zaszczyt ze strony innych obecnych osób. Z praktycznego punktu widzenia jest to doskonała rada dla wszystkich łasych na zaszczyty i bojących się publicznego zawstydzenia. Co bardziej istotne, jako element orędzia Ewangelii nauczanie to wskazuje odwrócenie porządku między pierwszymi a ostatnimi. Innymi słowy, każdy kto się wywyższa, będzie poniżony – przez Boga – a kto się uniża, będzie wywyższony – także przez Boga.

Jezus często nauczał przy stole; był też krytykowany przez faryzeuszy za to, że jadał z celnikami i grzesznikami, co oznaczało pośrednio akceptację ludzi powszechnie uznawanych za niegodnych spożywania posiłku ze sprawiedliwymi. Gotowość rezygnacji ze swych przywilejów i pozycji, a zarazem przyjęcia obowiązków kobiet i sług, usługujących przy stole, stanowi kluczowy aspekt nauczania Jezusa skierowanego do uczniów: „Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy” (Łk 22, 27). (L. Ryken, J.C. Wilhoit, T. Longman III, Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy, metafory, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, Warszawa 2017, s. 727, 945–946, 1049; P.T. Gadenz, Ewangelia według św. Łukasza. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2020, s. 308).

2. Sztuka

Tryptyk Przypowieść o wielkiej uczcie autorstwa Cicely Mary Barker (1895–1973) zajmuje jedną ścianę kaplicy Matki Boskiej w kościele św. Jerzego w Waddon koło Croydon, gdzie Cicely i jej siostra Dorothy rozpoczęły naukę w szkole niedzielnej, powstałej wkrótce po wybudowaniu tego kościoła w 1932 roku.

Kiedy tryptyk został odsłonięty w marcu 1935 roku, przedstawione na obrazie postacie, witane przez Jezusa otwartymi ramionami, zostały z pewnością natychmiast rozpoznane przez członków wspólnoty wierzących. Jest tu matka Cicely, siedząca już na swoim miejscu podprowadzona przez dorosłego anioła. Cyganka z koszykiem lawendy i dzieckiem na ręku, niewidomy sprzedawca zapałek prowadzony przez małą dziewczynkę i psa Cicely oraz młody człowiek o kulach, prawdopodobnie okaleczony w I wojnie światowej; czekają wraz z innymi, by ich posadzono. Wszyscy spoglądają na Jezusa z radością, wiarą i nadzieją.

Dzieci ze skrzydłami anielskimi, znane Cicely z niedzielnej szkółki, przynoszą jedzenie i napój. One także należą do spokojnego życia, bez większych zdarzeń, typowego dla cichego przedmieścia w latach 30., kiedy wszystko przebiegało równym rytmem: społeczność wiejska odznaczała się spójnością i ufano danym od Boga darom. Na niebieskiej podłodze leżą rozrzucone róże. Girlandy z liści laurowych zdobią ściany, nieskazitelnie czysty adamaszkowy obrus symbolizuje boskość Chrystusa, czystość aniołów i wolność, która rodzi się na podłożu prawdziwej pokory, wypisanej na każdej pełnej żarliwości i uczciwości twarzy. Na skrzydłach bocznych przedstawieni są św. Jan Chrzciciel i św. Jerzy Męczennik. Pobudzają oni ludzi obdarzonych żywą wyobraźnią do przeżycia przygody, poruszają dusze ku wszechogarniającej tajemnicy odwagi, cierpienia i śmierci.

W 1946 roku Cicely namalowała drugi tryptyk Poza wielkim cierpieniem do pamiątkowej kaplicy metodystów kościoła w Norbury. Przedstawiła Chrystusa stojącego z rozwartymi rękoma, z przebitymi dłońmi, witającego umęczonych wojną. Kobiety i mężczyźni, niosąc swoje własne rany, przychodzą po pociechę i nadzieję, podczas gdy mała dziewczynka biegnie radośnie, by uściskać swego przyjaciela (H. de Borchgrave, Chrześcijaństwo w sztuce, Warszawa 2002, s. 192–194).

3. Życie

„Pewien człowiek osiągnął już stan świadomości, w którym potrafił dziękować za wszystko, co go spotka. W rozmowie ze znajomymi stwierdził kiedyś, że gdyby miał do dyspozycji nawet pozornie bezużyteczną rzecz, znalazłby dla niej jakieś zastosowanie bez wykorzystania pieniędzy. Znajomi rzucili mu wyzwanie, domagając się, aby udowodnił swoje twierdzenie. Znaleźli kawałki metalowych opakowań, które miały trafić do śmieci, i z drwiną zaproponowali, aby wykorzystał te bezwartościowe odpady.

Po ich odejściu mężczyzna spojrzał na zwój metalu, koncentrując na nim myśli, i powiedział: Jestem wdzięczny za tę okazję do otwarcia umysłu na działanie Ducha. Ta puszka sama powie mi, co może zrobić, jaki może przybrać kształt i formę i co z niej powstanie. Następnie siedział kilka minut w milczeniu z kawałkiem metalu w dłoniach. Wtedy w jego umyśle pojawił się obraz pudełka na zapałki. Zaczął przecinać i zginać metal. Po chwili trzymał w rękach pudełko na zapałki. Przechodzącemu obok chłopcu zaproponował czterdzieści procent prowizji, jeżeli sprzeda pudełko. Chłopiec sprzedał je za 25 centów. Mężczyzna za swój udział kupił niewielką ilość farby, którą pomalował i ozdobił kolejne pudełka. Kilku chłopców z okolicy zajęło się sprzedażą kolorowych, metalowych pudełek na zapałki. Po paru tygodniach mężczyzna mógł pochwalić się znajomym całkiem pokaźną sumą, którą zarobił na pozornie bezwartościowej stercie metalu. Działanie tego człowieka pokazuje, jaką siłę mają kreatywne pomysły, jeśli połączy się je z postawą wdzięczności” (J. Templeton, Uniwersalne prawa życia, Kraków 2019, s. 233–234).

Jezus zachęca nas do myślenia, do poszukiwania, do wykorzystywania tego, co wiemy, rozumiemy, dla dobra bliźnich i swojego.