Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa (Łk 23, 42).

1. Biblia

Pod krzyżem wyjaśnia się głęboki sens proroctwa Symeona, widzącego w osobie Chrystusa i Jego misji „znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). Jeden z ukrzyżowanych reaguje sarkastyczną obelgą: „Czyż ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas” (23, 39). Powtarza on ironię przywódców ludu: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem!” (23, 35). Do nich dołącza również oddział rzymskich żołnierzy, którzy wskazując na napis na krzyżu: „To jest Król żydowski”, kpili: „Jeśli ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie” (23, 36-38).

W ten sposób utrwaliło się nieporozumienie, które w przeszłości przeszło przez myśl samych uczniów i być może stało się podstawą zdrady Judasza: nieporozumienie dotyczące polityczno-teokratycznego mesjanizmu, któremu zaprzeczał „Chrystus” (Mesjasz), uniżony do kondycji człowieka skazanego na najbardziej haniebną karę śmierci, rodzaj strasznego i upokarzającego „krzesła elektrycznego”. To właśnie w tym momencie Syn Boży staje się prawdziwie solidarny z ludzkością, objawiając się jako autentyczny syn Adama w nędzy i śmierci. Ale to właśnie dzięki swej ludzkiej bezsilności, która czyni Go podobnym do nas we wszystkim, może On pokonać naszą bezsilność swoją boską zbawczą wszechmocą. To właśnie dostrzega i tego doświadcza drugi złoczyńca, który nie jest, jak jego współtowarzysz, zaślepiony mirażem natychmiastowego materialnego zbawienia oferowanego przez Mesjasza-króla. Zaczyna mówić, przede wszystkim zwracając się do swego upartego kolegi, i czyni to w krótkim przemówieniu głoszącym niewinność Jezusa, ale przede wszystkim zawierającym akt pokuty i nawrócenia. Następnie zwraca się bezpośrednio do Chrystusa: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.

Nie na darmo odwołuje się on do królestwa Bożego, które było sercem nauczania Jezusa. Koncepcja ta, choć opierana na symbolice z dziedziny polityki, miała trwałą teologiczną wartość, o czym świadczą psalmy „Pana i Króla” (Ps 47; 93; 96-99). Chciano w ten sposób opisać aktywne królowanie, czyli boski plan zbawienia i sprawiedliwości, pokoju i błogosławieństwa, harmonii i wolności w historii i świecie, który ma zostać zrealizowany we współpracy z ludzkością. Ten projekt Chrystus ogłosił słowami (zwłaszcza w przypowieściach) i czynami (głównie cudami). Dlatego też owo królestwo było rzeczywistością, która rozpoczęła się wraz z przyjściem Chrystusa: „Królestwo Boże pośród was jest”, jak Jezus odpowiedział faryzeuszom, którzy zapytali Go: „Kiedy przyjdzie królestwo Boże?” (Łk 17, 20-21).

Królestwo jednak nadal trwa i oczekuje na swoje eschatologiczne spełnienie, gdy nadejdzie pełnia czasu. Dlatego skruszony łotr używa wyrażenia: „gdy przyjdziesz do swojego królestwa”. Praktycznie przewiduje to, co sam Zmartwychwstały powie swoim uczniom: „O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia (...). Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” (Łk 24, 25-26). Napis na krzyżu: „To jest Król żydowski” i kpiny rzymskich żołnierzy na straży nieświadomie zawierają prawdę, którą ten człowiek rozpoznaje i wyznaje.

Niewiele słów wypowiada nawrócony łotr, ale jeszcze bardziej powściągliwe, istotne i pełne światła są te, które wypowiada do niego Chrystus. Naznaczone zostały szczególną powagą, ponieważ Jezus wprowadza je częstym zwrotem obecnym w Ewangeliach, gdy wypowiada jakieś ważne stwierdzenie: Amen soi lego, „Zaprawdę, mówię ci”. Formuła amen w Ewangeliach występuje tylko w ustach Jezusa, nabierając w ten sposób charakteru formuły wprowadzającej autorytarną wypowiedź. Oto treść zamknięta w tej uroczystej ramie: „dziś ze mną będziesz w raju”. Owoc rajskiego „drzewa życia” nie jest już zakazany; wręcz przeciwnie, jest on ofiarowany przez samego Boga, który otwiera swoim wiernym udział w Jego wiecznym życiu. Nie na darmo późniejsza tradycja ikonograficzna wybierała często przedstawienie tego drzewa jako krzyża Chrystusowego, łącząc je z obietnicą złożoną przez Jezusa łotrowi, który zwrócił się do Niego i poprosił o przyjęcie do niebieskiego królestwa.

Pierwszym „lokatorem” raju, mieszkającym w towarzystwie Chrystusa, jest nieszczęśnik, grzesznik, postać społecznie pogardzana, która bez wahania postanowiła uwierzyć i polegać na swoim bliźnim będącym w udręce. W tej perspektywie rozumie się, że nikomu, nawet na progu śmierci, nie odmawia się możliwości wymazania zła i wejścia do chwały nieba. Nikt nie jest wykluczony z możliwości zbawienia (G. Ravasi, Siedem słów Jezusa na krzyżu, Kraków 2020, s. 89–98).

2. Sztuka

W sztuce wczesnochrześcijańskiej wizerunki Chrystusa na krzyżu należą do rzadkości. Zachowało się wprawdzie kilka przykładów późnorzymskiego drobnego rzemiosła, na których odnajdujemy figurę ukrzyżowanego mężczyzny identyfikowanego dzięki inskrypcjom jako Jezus. W sztuce oficjalnej temat Ukrzyżowania pojawia się na terenie Rzymu sporadycznie dopiero w V w., w Bizancjum w VI w., a na terenach na północ od Alp prawdopodobnie pod koniec VI lub w początkach VII wieku. W Rzymie i Bizancjum dominuje początkowo wariant przedstawiający Chrystusa żywego, ale już w VII lub VIII w. występują pierwsze wizerunki martwego Chrystusa.

Duże krucyfiksy, które występowały już w sztuce karolińskiej, nie zachowały się do dziś. Najstarszym zachowanym dziełem tego typu jest „krzyż Gero” w katedrze kolońskiej (ok. 970 r.), który stał się wzorem dla sztuki, szczególnie w obrębie Kolonii. Na nim, podobnie jak na współczesnych mu krucyfiksach bizantyjskich, ukazany został martwy Chrystus z pochyloną głową. Równocześnie nadal stosowany jest karoliński typ przedstawienia z żywym Chrystusem z otwartymi oczyma, ukazywanym często w koronie, identyfikującej Go jako niebiańskiego władcę.

Romańskie krucyfiksy nad ołtarzami służyły również jako relikwiarze i naczynia na hostię. Niektóre z nich czczono jako wizerunki prastarych obrazów łaski, jak np. Volto Santo („Święte Oblicze”) w katedrze w Lukce, na którym ukazany jest żywy Chrystus ubrany w długą, przepasaną sznurem szatę. Według legendy oryginalny krucyfiks, wykonany przez Nikodema, w VIII w. przeniesiono ze Wschodu do Lukki. Od XI w. kopie tego krucyfiksu można spotkać w całej Europie. W Polsce przykładem tego przedstawienia jest obraz Kaspera Kurcza, Chrystus na krzyżu, datowany na 1605 r., z Kościoła Najświętszego Salwatora w Krakowie. Chrystus wiszący na krzyżu ubrany jest w długi, królewski płaszcz, na głowie ma złotą koronę, na stopach złote buty. U jego stóp klęczy mężczyzna grający na skrzypcach; w tle widać pejzaż morski. Z prawej stopy Chrystusa opada w kierunku grajka złoty but. Przedstawienie to łączone jest z miejscową legendą, według której modlący się do znajdującego się niegdyś w kościele krucyfiksu grajek został obdarowany przez Chrystusa fragmentem bogatej szaty, w którą był odziany krzyż (J. Seibert, Leksykon sztuki chrześcijańskiej. Tematy, postacie, symbole, Kielce 2007, s. 341–342; Katalog zabytków sztuki w Polsce. T. 4, Miasto Kraków. Cz. 7, Zwierzyniec, Nowy Świat, Półwsie Zwierzynieckie. Kościoły i klasztory, pod red. J. Daranowskiej-Łukaszewskiej i R. Henoch-Marendziuk, Warszawa 1995, s. 62, il. 58).

3. Życie

„Pewien chłopiec wrócił do domu ze szkółki niedzielnej, gdzie właśnie przerabiano biblijną historię przekroczenia Morza Czerwonego. Matka spytała go, czego nauczył się w szkole, więc jej odpowiedział: Izraelici wyszli z Egiptu, ale faraon i jego armia popędzili za nimi. Doszli do Morza Czerwonego i nie mogli iść dalej. Armia egipska była tuż-tuż. Wtedy Mojżesz wyjął swoją krótkofalówkę, samoloty Izraela zbombardowały Egipcjan, marynarka Izraela zbudowała most pontonowy i ludzie mgli przejść. Matka była zaszokowana.

Tak cię nauczyli tej historii?

No nie – przyznał chłopiec – ale gdybym ci powiedział tak, jak nam opowiadano, to byś nigdy nie uwierzyła” (H. Kushner, Dlaczego właśnie ja? Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom, Poznań 2021, s. 85).

Bóg działa w sposób niezwykły. Potrafi zaskoczyć. Niejeden próbuje „wygładzać” biblijne historie, pozbawiając je nadzwyczajności. Obyśmy nie tylko sami byli pełni wiary, ale i z innymi potrafili się nią dzielić, niczego nie zniekształcając.