Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło (Mt 4, 15-16).

1. Biblia

Ewangeliści przekazują informację, iż po uwięzieniu Jana Chrzciciela Jezus udał się do Galilei, skąd pochodził (Mk 1, 14; Mt 4, 12). Powodem uwięzienia, a następnie zgładzenia Jana był fakt, iż upominał Heroda za małżeństwo z byłą żoną swego brata, Filipa (Mt 14, 3-4). Śmierć Jana była zapowiedzią śmierci Jezusa. Jezus rozpoczął swą działalność właśnie wtedy, gdy Jan odchodził - stał się więc poprzednikiem Jezusa w sensie dosłownym. Powrót Jezusa do Galilei nie był jednak spowodowany chęcią ucieczki przed podzieleniem losu Jana; zresztą Herod Antypas, syn Heroda Wielkiego, sprawował władzę także w Galilei. Jezus udał się do Galilei, gdyż Boży plan zbawienia kazał Mu działać właśnie tam. Galilea miała stać się głównym ośrodkiem Jego działalności, co wyrażone zostanie m.in. w nazwaniu Go Galilejczykiem (Mt 26, 69). Ewangeliści podają, że Jezus opuścił jednak rodzinny Nazaret i przeniósł się w północny region Jeziora Galilejskiego. Jaka była tego przyczyna? Możliwe, że było kilka powodów. Jednym z nich, choć z pewnością nie jedynym, był ten, że „tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony” (Mt 13, 57). Udał się więc na pogranicze Zabulona i Neftalego, gdzie terytorium jurysdykcji Heroda Antypasa graniczyło z terytorium Heroda Filipa. Tam szczególnymi miejscami Jego działalności, wzmiankowanymi często przez Ewangelistów, były: Kafarnaum, Korozain i Betsaida, zwane czasem przez współczesnych uczonych „trójkątem ewangelicznym”.

Mieszkańcy „ewangelicznego trójkąta” byli prawdopodobnie prostymi, ciężko pracującymi ludźmi, którzy utrzymywali się z rybołówstwa, rolnictwa oraz drobnego, lokalnego handlu. Możliwe jest także, iż czasem zarabiali, służąc podróżnym i wędrownym kupcom jako przewodnicy w drodze z wybrzeża Morza Śródziemnego do Wzgórz Golan i w kierunku greckich miast na południu Syrii. Jezus uczynił swój dom właśnie pomiędzy żydowskimi rybakami na północy Jeziora Galilejskiego i wkrótce poznał ich styl życia, trud utrzymania i niepokoje. Jego drugim miastem rodzinnym stało się Kafarnaum, niewielka wioska rybacka usytuowana na północno-zachodnim brzegu jeziora. Nazwa Kafarnaum etymologicznie wywodzi się z pewnością od hebrajskich słów kfar i Nahum, co znaczy „wieś Nahuma”. Tego typu nazwy tworzone były zwykle od imion znanych i bogatych mieszkańców osady czy miasta. Jak wiadomo, nazwy własne i imiona w języku hebrajskim pełniły bardzo ważną rolę, miały bowiem znaczenie symboliczne. Należy więc także w tym przypadku zwrócić uwagę na fakt, iż imię Nahum pochodzi od hebrajskiego czasownika naham – „pocieszać”. Dlatego też nazwę można interpretować jako Miasto Pocieszenia, co będzie miało szczególne znaczenie zwłaszcza w kontekście działalności Jezusa w tym miejscu.

Kafarnaum było stosunkowo niewielką osadą, której mieszkańcy utrzymywali się z rybołówstwa, rolnictwa i handlu. Było to związane z przebiegiem drogi cesarskiej między Jordanem a zachodnimi obszarami nad Jeziorem Galilejskim. Choć nie było to zbyt duże miasto, to jednak w czasach Jezusa miało spore znaczenie, m.in. ze względu na położenie – znajdowało się bowiem w pobliżu traktu, którym podążały karawany z Syrii. Z tego też powodu tu właśnie znajdował się urząd celny (Mt 9, 9), a także stacjonował niewielki rzymski garnizon dowodzony przez setnika. Nie było tu niczego wyjątkowego, co mogło skłonić Jezusa, by tam zamieszkał. Możliwe, że wybór Jezusa wynikał z faktu, iż mieszkali tu Jego pierwsi uczniowie – rybacy: Piotr i Andrzej (Mk 1, 21. 29).

Mateusz interpretuje przenosiny Jezusa do Kafarnaum jako wypełnienie proroctwa. Tak jak kilka innych formuł wypełnienia już podanych w tej Ewangelii, również ta, zaczerpnięta z Izajasza (Iz 8, 23 – 9, 1), jest powiązana z geografią Palestyny. Nawiązuje ona do czasów, gdy pokolenia Zabulona i Neftalego zajmowały ziemie na północ i zachód od Jeziora Galilejskiego. W VIII wieku p.n.e. terytorium to zostało najechane przez rosnące w siłę imperium asyryjskie, czyniąc z mieszkańców Galilei pierwszych w historii biblijnej Izraelitów uprowadzonych na wygnanie (2 Krl 15, 29). Wziąwszy pod uwagę tę ponurą historię, znaczące jest, że Jezus rozpoczyna swą misję wśród Galilejczyków. Wskazuje to, że ci Izraelici, którzy jako pierwsi doświadczyli mroków podboju i wygnania, będą teraz pierwszymi, którzy w Mesjaszu zobaczą światło Bożej dobroci.

Oprócz powiązania Galilei z ludem Izraela, proroctwo wiąże ją też z poganami. Faktem jest, że Galilea, bardziej niż położona na południu Judea, ulegała wpływom innych ludów i kultur. Wygląda na to, że w czasach Jezusa greka rywalizowała tu z aramejskim o status używanego publicznie języka, dwa zaś z głównych miast Galilei, Tyberiada i Seforis, były całkiem zhellenizowane. W Ewangelii Mateusza nie chodzi jednak o to, że Jezus zamierza rozwinąć na pełną skalę działalność wśród galilejskich nie-Żydów. Na razie zarówno On, jak i Jego uczniowie koncentrują się na misji skierowanej do „owiec, które poginęły z domu Izraela” (10, 6; 15, 24). Niemniej działalność Pana w wieloetnicznej krainie Galilei zapowiada późniejszą misję Kościoła wśród wszystkich narodów (J. Jaromin, „Trójkąt Ewangeliczny”, (Archeolog Czyta Biblię), Wrocław 2009, s. 5–6, 41–46; C. Mitch, E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2019, s. 55–56).

2. Sztuka

Już w 1838 r. amerykański badacz i podróżnik, E. Robinson, zidentyfikował pozostałości synagogi w Kafarnaum. Po połowie XIX w. ruiny synagogi zaczęły ulegać coraz większym zniszczeniom, których dokonywali okoliczni mieszkańcy, czerpiąc ze starożytnych ruin doskonały, a co najważniejsze – darmowy budulec. Gdy w 1894 r. miejsce to stało się własnością franciszkanów, natychmiast pozostałości synagogi zakryto ziemią w celu ich ocalenia. Systematyczne wykopaliska w Kafarnaum rozpoczęto w 1968 r.

Wiarygodne przesłanki archeologiczne lokują synagogę, w której nauczał Jezus, w miejscu tej, którą wzniesiono w IV w. po Chr. Styl architektoniczny i ornamentyka tej synagogi wskazują co prawda na przełom II/III w. jako przybliżony czas jej powstania, jednak franciszkańscy badacze na podstawie drobnych znalezisk datują synagogę na połowę IV w. Budowla ta została wzniesiona z białego wapienia, co wyróżnia ją spośród innych budynków wykonanych z miejscowego czarnego bazaltu. Dzięki takiemu materiałowi i kontrastowi z czarną zabudową synagoga zyskała nazwę „białej synagogi”. Na ten przybytek modlitwy składało się główne pomieszczenie z rzędami kolumn, do którego prowadziły trzy wejścia, i dziedziniec, pełniący wiele funkcji związanych z życiem codziennym. Do dziedzińca otoczonego z trzech stron portykami przylegała od strony zachodniej trójnawowa sala modlitewna. Prowadziły do niej trzy pary drzwi umieszczone w krótszej południowej ścianie skierowanej ku Jerozolimie. Zachowane dolne partie portali mają prostą dekorację reliefową. Fasady orientowane w stronę świętego miasta z reguły były bogaciej dekorowane niż pozostałe elewacje. Z bogac­twem zaś zewnętrznych reliefów (obramienia drzwi, okien, tzw. „syryjski gzyms” obiegający poziomo całą budowlę zataczając łuk nad otworami architektonicznymi) kontrastowała surowa prostota nieozdobionych wnętrz. W Kafarnaum jedynym akcentem plastycznym wnętrza są korynckie kapitele kolumn. Wśród ornamentów można odnaleźć pentagram, czyli „pieczęć Salomona”, heksagram, czyli „tarczę Dawida”, menorę, czyli siedmioramienny świecznik, oraz niespotykane gdzie indziej motywy figuralne. Podłoga wyłożona jest kamiennymi płytami, a pod bocznymi ścianami ciągną się kamienne ławy. Brak śladów stałego umiejscowienia kapliczki Tory – we wszystkich synagogach tego typu - pozwala przypuszczać, że była ona przenośna. Wnoszono ją do synagogi z przyleg­łego pomieszczenia tylko na czas modłów. Ruiny synagogi do dziś pozostają najbardziej charakterystycznym dla Kafarnaum obiektem (J. Jaromin, „Trójkąt Ewangeliczny”, (Archeolog Czyta Biblię), Wrocław 2009, s. 51–54; E. Jastrzębowska, Sztuka wczesnochrześcijańska, (Style–Kierunki–Tendencje), Warszawa 1988, s. 36–37; M. Rosik, Synagoga w Kafarnaum, https://biblia.wiara.pl/doc/887443.Synagoga-w-Kafarnaum, dostęp: 03.09.2022.

3. Życie

Gości wita w Betlejem [wspólnocie dla osób ubogich i bezdomnych w Jaworznie] pan Włodek. Fizycznie nie ma go wśród nas, zmarł jakiś czas temu, ale jest jego pomnik.

Włodka przyjęliśmy tu, gdy miał sześćdziesiąt dwa lata. Spalił mu się dom, do nas trafił prosto po szpitalu, był w opłakanym stanie. Alkoholik, który od trzydziestu lat prowadził melinę i pił denaturat. Wyjaśniał mi, jak to pić, żeby się płuca nie zapaliły. W wieku dwudziestu lat stracił nogę – pociąg mu przejechał. Rodzice umarli, został sam. Taka kwintesencja nieszczęścia. Pewnego dnia poprosił, żebyśmy pojechali zobaczyć tamten dom. Bardzo to przeżywał, nie chciał wysiąść z auta. Poszliśmy więc w kilka osób, zebraliśmy trochę spalonych desek z sufitu i podłogi – tacy jesteśmy praktyczni – i z tego zrobiliśmy ikony na święta Bożego Narodzenia jako prezenty dla darczyńców i przyjaciół. Włodek też czyścił te deski z domu, w którym się urodził i przeżył dużą część swojego życia. Zobaczył, że z tego powstają piękne ikony. Któregoś dnia przyszedł do mnie i powiedział coś, czego ja nie miałbym odwagi mu powiedzieć: „Wie ksiądz, może dobrze, że ten dom się spalił, bo gdyby nie pożar, dzisiaj już bym nie żył”. Doszedł sam do takiej mądrości i dostał łaskę trzeźwości, co było fenomenem, bo chlał na potęgę, destrukcyjnie. Nie było dla niego ratunku, a jednak się dźwignął.

Mieszkał u nas siedem lat i odnalazł sens w prostym zajęciu, jakim jest zamiatanie ulicy. Codziennie rano po śniadaniu brał miotłę, wychodził przed dom i zamiatał naszą ulicę do późnego popołudnia. Mówiłem wtedy, że zredefiniował pojęcie bycia na ulicy, bo ta ulica stała się dla niego miejscem budowania wartości. Sąsiedzi zawsze go chwalili, mówili, że nasza ulica nigdy nie była taka czysta, a on też lubił zagadać, zdjąć czapkę, ukłonić się i dalej zamiatać. Przez lata wkomponował się w krajobraz jak dęby, które stoją wzdłuż tej ulicy. Córeczka naszej sąsiadki nazwała Włodka panem Miotełką. Pytała: „Idziemy do pana Miotełki?”, bo Włodek zawsze był.

Potem wszystkim go brakowało i pomyśleliśmy, że dobrze by było jakoś zachować pamięć o nim, o tym, co robił – stąd pomysł na pomnik. Potem pojawiły się wątpliwości – może jednak lepiej mural, bo pomnik z brązu będzie kosztowny – ale ogłosiliśmy narodową zbiórkę złomu szlachetnego i dość dużo uzbieraliśmy. Trochę sprzedaliśmy, trochę ludzie dołożyli. Znalazł się też młody artysta, Konrad Koch, bardzo zdolny absolwent ASP w Krakowie, który świetnie oddał Włodka, kiedy ten odkłada na chwilę miotłę i zdejmuje czapkę, żeby przywitać wszystkich wchodzących do domu. Pomnik odsłonięto 25 maja 2018 roku. Na odsłonięcie przyjechały bratanica i siostrzenica Włodka, które wiedziały tyle, że wujek był w jakimś przytułku dla bezdomnych” (M. Tosza, Dzisiaj w Betlejem, rozm. P. Zworski, Kraków 2021, s. 133–136).