Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze (Mt 5, 14).

1. Biblia

Światło jest warunkiem wszelkich postrzeżeń wizualnych. To w nim właśnie objawia się piękno i niezależny od człowieka porządek we wszechświecie. Światło jest w stanie przeniknąć nawet tego, kto jest pozbawiony fizycznego wzroku. Jest ono wyrazem tego, co niematerialne, i dlatego też nadaje się szczególnie do przedstawiania duchowości Boga. W mitologiach starowschodnich często są opisywane walki bohaterów światła z mocami ciemności, nad którymi zwycięstwo jest uzależnione od stworzenia albo odkupienia świata. W staroegipskich świątyniach przed posągami bogów paliły się światła, które – prócz tego, że symbolizowały życie – posiadały także właściwości odstraszania złych mocy.

Prawdziwe światło jest niezależne od istnienia ciał niebieskich (Rdz 1, 3). Światłość jest atrybutem bóstwa: „światłem okrytyś jak płaszczem” (Ps 104, 2). Pierwszy sąd wartościujący w Biblii dotyczy światła: „Widział Bóg, że światłość jest dobra” (Rdz 1, 4). Potem pojawiły się w świecie przeciwstawne sobie bieguny; jasność i ciemność, dzień i noc zostały od siebie oddzielone. Światło pozostaje w związku z niebem i z tym, co Boskie. W Piśmie Świętym światłość jest w istotny sposób związana z dziełem stworzenia i zbawienia. Według Rdz 1, 1 – 2, 4a stworzenie świata rozpoczyna się od stworzenia światłości, a Apokalipsa zamyka Biblię obrazem Niebieskiego Jeruzalem, miasta pełnego światła, będącego symbolem nowego stworzenia i nowego nieba (Ap 21; por. 2 P 3, 13).

W całej Biblii światło fizyczne jest przedstawiane jako mające życiodajną moc i dostarczające ochrony. Ludzi zamieszkujących świat biblijny oraz autorów biblijnych opowieści przenika poczucie pełnej szacunku zależności od światła fizycznego. W tamtych warunkach oznaczało ono bezpieczeństwo. Gdy Egipcjan otaczały gęste ciemności, „Izraelici wszyscy mieli światło w swoich mieszkaniach” (Wj 10, 23). Podczas późniejszego marszu Izraelitów przez pustynię Bóg prowadził wspólnotę: „Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy” (Wj 13, 21).

Na poziomie najbardziej ogólnym symbole światła oznaczają dobroć i świętość, będące przeciwieństwem zła. Ludzie czyniący zło „nie cierpią światła, nie chcą uznać Jego dróg” (Hi 24, 13). Jezus wyjaśniał: „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków” (J 3, 20). W sferze polityki światło staje się symbolem dobroci władcy, który sprawiedliwie panuje nad swoim ludem. Owocem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda” (Ef 5,
8-9). Powołaniem chrześcijan jest bycie „źródłem światła w świecie” (Flp 2, 15). Psalmista nie wzbraniał się ograniczać daru tego światła do ludzi żyjących we wspólnocie z Bogiem: „Światło wschodzi dla sprawiedliwego i radość dla ludzi prawego serca” (Ps 97, 11; 112, 4).

W innych kontekstach światło łączy się z życiem, ciemność zaś – ze śmiercią. Ciemności symbolizują dominację grzechu (Iz 59, 2. 9), przestępstwa (zazwyczaj popełniane nocą – Hi 24, 13-15); łączą się ze strachem, lękiem i obawą przed dniem sądu Bożego. Władzę przemiany ciemności w światłość zbawienia ma jedynie Bóg. W Księdze Hioba wybawienie przed zstąpieniem do grobu stanowi synonim radowania się światłem (Hi 33, 28). W ewangeliach synoptycznych ciemność oznacza także stan potępienia i wykluczenia z królestwa Bożego ludzi, którzy odrzucili powołanie do zbawienia (Mt 8, 12; 22, 13; 25, 30; 2 P 2, 17). Poprzedza je tragiczna przemiana „światła wewnętrznego” (prawego sumienia) w „ciemności”.

Kolejna grupa obrazów łączy światło z prawdą i poznaniem, będącymi przeciwieństwem błędu i niewiedzy, oraz z oświeceniem, które jest skutkiem przyjęcia prawdy. Dlatego napisano: „przystępność Twoich słów oświeca i naucza niedoświadczonych” (Ps 119, 130). Ponieważ prawdę w Piśmie Świętym ukazano jako objawienie pochodzące od Boga, również samo objawienie Boże jest przedstawiane jako światło. W NT wydobywanie na światło zostało połączone z Bożym sądem, który odbędzie się nad każdym człowiekiem. Pan „rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę” (1 Kor 4, 5). Prorocy odnoszą symbol światłości do ludu przymierza, który jest światłością, podczas gdy inne ludy kroczą w ciemnościach, w cieniu śmierci (Iz 9, 1-4; 42, 6; 49, 6). Jako wspólnota światłości lud ten winien „postępować w światłości” (Iz 50, 10) i „promieniować światłością” (Iz 60, 2).

Ponieważ Bóg i Jego Syn są światłością, światło stało się naturalnym symbolem zbawienia i nowego życia. Ludzie uwolnieni spod władzy ciemności zostali przeniesieni „do królestwa umiłowanego Syna” (Kol 1, 13), zostali związani ze światłością, która określa istotę ich jestestwa. Jezus nazwał Jana Chrzciciela lampą, co płonie i świeci, której światło daje ludziom radość (J 5, 35). Nie jest zatem błędem postrzeganie Kościoła, przedstawionego w listach w Nowym Testamencie, jako depozytariusza i źródło światła. Światło to nie tylko jest ważnym elementem rozpowszechniania Ewangelii przez Kościół, lecz także cechą jego życia (L. Ryken, J.C. Wilhoit, T. Longman III, Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy, metafory, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, Warszawa 2017, s. 984–987; M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 237; H. Witczyk, Światłość-ciemność [w]: Nowy słownik teologii biblijnej, red. H. Witczyk, Lublin–Kielce 2017, s. 868–869).

2. Sztuka

Światło, jako najbardziej niematerialne zjawisko całego stworzenia, jest szczególnie odpowiednim symbolem duchowości Boga. Starożytni chrześcijanie żyjący w Syrii umieszczali greckie słowa „światło i życie” – „fos-zoe” (ΦΩΣ ΖΩΗ) nad drzwiami domostw jako znak ochrony. Słowom nadawano postać krzyża, do czego skłaniała wspólna litera Omega (Ω) w owych słowach i nieparzysta liczba liter, z których się składają. Tego typu formuła znajduje się także na kamieniach grobowych, lampkach z terakoty, ampułkach i innych przedmiotach. Napis pojawia się także na bizantyjskich glinianych lampkach oliwnych znajdowanych w Ziemi Świętej. W tym wypadku symbolika jest oczywista: światło Chrystusa rozjaśnia nasze życie w najbardziej dosłownym sensie. Symbol ΦΩΣ ΖΩΗ przetrwał w tradycji Kościoła greckiego i do dziś jest używany zarówno w liturgii, jak i w produkcji różnych dewocjonaliów, szczególnie krzyżyków. W Kościele łacińskim znak ten był rzadko stosowany, choćby ze względu na użyty język grecki. Do wyjątków należy cedrowe pudełko w kształcie krzyża zdobione napisem ΦΩΣ ΖΩΗ przechowywane na Lateranie (prawdopodobnie z VII w.), czy też zdobienie ewangeliarza z Poitiers (także VII w.). Światło i życie określają wspólnie nie tylko istotę Boga, ale łączą się ze sobą również na płaszczyźnie naturalnej, co znajduje wyraz zarówno w Piśmie Świętym, jak i mowie potocznej. Obecnie formuła światło i życie wyrażona w formie krzyża jest symbolem ruchu Światło–Życie.

„Ujrzeć światło świata” znaczy tyle, co „urodzić się”. „Światło” w starotestamentowym języku obrazowym oznacza często życie w szczęściu i powodzeniu (por. Hi 18, 5 n.; 21, 17; Prz 13, 9), zaś w sensie nadprzyrodzonym – oświecenie otrzymane dzięki życzliwości i łasce Boga, Jego kierownictwo w wypełnianiu Prawa (D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990, s. 38, 92; M. Münnich, Pochodzenie znaku ΦΩΣ ΖΩΗ, Domowy Kościół, (2021), nr 163 (czerwiec–sierpień), s. 7–11, http://www.dk.oaza.pl/wp-content/uploads/List_DK-163_archiwum.pdf)

3. Życie

Viktor Frankl, słynny wiedeński psychiatra, pisze tak:

„Kiedy pewnego dnia wszedłem na oddział mojego szpitala, za sprawą przypadku znalazłem się w sali, w której jeden z podległych mi lekarzy przeprowadzał właśnie psychodramę. Pacjentką była matka chłopca, który zmarł w wieku jedenastu lat, przyjęta na leczenie po próbie samobójczej. Oto jej historia:

Po śmierci chłopca została sama ze starszym synem, który był niepełnosprawny. Biedak musiał być wożony na wózku. Jego matka buntowała się przeciwko swojemu losowi. Kiedy jednak spróbowała wraz z nim popełnić samobójstwo, to właśnie on, kaleki syn, ją powstrzymał – bo kochał życie! Dla niego mimo niepełnosprawności nie straciło ono sensu. Dlaczego zatem straciło go dla jego matki? Czy w jej życiu można jeszcze było odnaleźć sens? I jak mogliśmy jej pomóc, aby uświadomiła sobie jego istnienie? Improwizując, włączyłem się do dyskusji, i zwracając się do całej grupy pacjentów, spytałem, czy małpa, którą wykorzystuje się do badań nad szczepionką przeciw polio i która z tego powodu jest raz po raz kłuta igłą, jest w stanie ogarnąć sens swojego cierpienia. Jednogłośnie odparli, że oczywiście nie; małpa, ze swoją ograniczoną inteligencją, nie potrafi przeniknąć świata ludzi, to znaczy jedynego świata, w którym sens jej cierpienia byłby zrozumiały. Wówczas zadałem im kolejne pytanie: „A co z człowiekiem? Czy jesteście pewni, że świat ludzi stanowi ostatni etap kosmicznej ewolucji? Czy tak trudno sobie wyobrazić istnienie innego wymiaru, świata poza naszym światem, w którym pytanie o ostateczny sens ludzkiego cierpienia znalazłoby swoją odpowiedź?” (Viktor E. Frankl, Bóg ukryty. W poszukiwaniu ostatecznego sensu, Warszawa 2019, s. 181).