Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa (Iz 55, 11).

1. Komentarz naukowy

Jednym z najważniejszych słów używanych na określenie Pisma Świętego jest termin Słowo. W językach nowożytnych wyraz Słowo stosuje się jako tłumaczenia kilku terminów hebrajskich. Pierwszy wyraz dabar oznacza słowo bądź mowę w sensie ogólnym i tak też odnosi się do Bożego objawienia. Dziesięć Przykazań (dosł. Dziesięć Słów) w Wj 34, 28 i Pwt 10, 4 określano właśnie przy użyciu terminu dabar. Innym hebrajskim wyrazem oddawanym jako słowo jest ‘imrah. Jest ono wyrazem bliskoznacznym dabar i kładzie nacisk nie tyle na ideę i myśl, lecz na konkretne wypowiedzi Boga, często pojawiając się w zwrocie słowa ust moich. W Psalmie 119 – słowo ‘imrah pojawia się po raz pierwszy w pełnym oddania wersecie 11: Twe słowo przechowuję w głębi mojej duszy, aby się nie skalać grzechem przeciw Tobie. W czasach, gdy Boże Słowo zastępuje się coraz częściej światowymi koncepcjami bądź filozofiami, wyraz ten wskazuje, że to, co mówi Bóg, ma kluczowe znaczenie dla poznania prawdy.

Prorok Izajasz przeciwstawił trwałość słowa Jahwe i jego skuteczność bez granic niemocy i przemijalności człowieka. Słowo było najbardziej dojrzałym owocem zbawczej woli Boga wobec wybranych przez siebie ludzi. Tym razem jednak nie miało ono wycinać (Oz 6, 5), spadać jak grom na niewierny naród (Iz 49, 2), palić jak ogień (Jr 5, 14), kruszyć skałę niby młot (Jr 23, 29), oddzielać plew od ziarna (Jr 23, 28), ale miało pokierować historią w sposób zdumiewający, na przekór pysznym lub małodusznym kalkulacjom ludzkim. Szukając środków obiektywizacji tej myśli, prorok wybrał obraz życiodajnego deszczu (śniegu), który nie tylko użyźnia ziemię, ale sprawia wzrost świata roślinnego. Tego rodzaju wyobrażenie ma uzasadnienie w roli, jaką odgrywała na pustynnym Wschodzie woda.

Na tym nie kończy się jednak skutek działania deszczu: sprawiając i umożliwiając wzrost roślinom, umożliwia on zwykły cykl życia na ziemi, dając cenne nasiona zarówno ku nowemu wzrostowi, jak i ku pożywieniu ludzi. „Powrót” słowa do Boga i jego płodność uczestniczy w twórczej mocy Ducha Jahwe. Ta właśnie moc nie pozwala mu pozostać jedynie dźwiękiem utrwalającym się w pamięci. Treścią bowiem tego Bożego „słowa” (dabar) jest całe orędzie księgi pocieszenia Deutero-Izajasza, skierowane do zniewolonych przez Babilonię Żydów, którzy mają stać się glebą podatną na nawodnienie i przynieść owoce Boże. Przez przyjęcie tego oręża deportowani stają się niejako współuczestnikami stworzonej przez słowa Jahwe zbawczej rzeczywistości (Księga Izajasza II–III, 40–46. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz, ekskursy, oprac. L. Stachowiak, Poznań 1996, s. 243–244; J. D. Watson, Słowo hebrajskie na każdy dzień roku. Inspiracje ze Starego Testamentu, Warszawa 2019, s. 67).

2. Mistrzowie teologii i życia duchowego

„Pewne słowa wykruszają się dlatego, że się powinny wykruszyć. Inne z kolei wykruszają się z tej racji, że w człowieku coś się zachwiało, coś autentycznie ludzkiego zamarło. Są światy słów, których odbudować już nie można, są jednak i takie, które odbudować trzeba, jeśli człowiekowi ma być przywrócone jego człowieczeństwo” (J. Tischner, Alfabet duszy i ciała, Kraków 2018, s. 179).

3. Z życia wzięte

Jim Townsend – jako chłopiec i młody mężczyzna spędził wiele lat w zakładach poprawczych i więzieniach. Skazany na dożywocie za zabójstwo pierwszego stopnia, wyszedł na wolność po dwudziestu dwóch latach. W zakładzie karnym Rockview doznał przemiany i nawrócenia. Kilka lat po wyjściu na wolność został przyjęty do zgromadzenia kapucynów i rozpoczął posługę wśród ludzi jako Brat Jim. Była wiosna 1976 roku, kiedy Jim został poproszony o przeniesienie się z klasztoru św. Konrada w Maryland do konwentu św. Pawła w Cleveland, by pełnić posługę kierownika prac konserwatorskich zarówno dla braci, jak i sióstr. Samochód zatrzymał się przed klasztorem. Gdy Jim tylko wyjrzał przez okno na drugą stronę ulicy, poczuł niepokój. Nigdy nie zapomniał wyglądu prostytutek – to właśnie one stały na rogu ulicy ze swoimi alfonsami. Przez pierwsze dziesięć dni mierzył się ze sobą i walczył z pokusą. Dziesiątego dnia wiedział już, że jest w poważnych tarapatach. Wyjście z tej sytuacji wydawało mu się jasne: Hej, Jimmy! To miejsce nie jest dla ciebie. Zabierz się teraz do ojca Garego. Wyjedź stąd, póki możesz.

Kiedy dotarł do gabinetu gwardiana, by mu powiedzieć: Spadam stąd, ojciec Gary poprosił: – Jim, czy mógłbyś zamontować na samochodzie nową tablicę rejestracyjną? Będzie mi potrzebny za godzinę. W drodze do samochodu zdarł papier z tablicy rejestracyjnej. Był ogromnie zdumiony tym, co zobaczył, wiedział już jednak, że ma zostać u św. Pawła. Po powrocie do ojca Garego zaśmiał się: – No wie, ojciec, jak zdjąłem papier z tablicy, to zdębiałem. Zobaczyłem, że Bóg przesyła mi przez to jedną wiadomość. Jak Boga kocham, ojcze, wiadomość była błyskawiczna. Przyszedłem do Ojca powiedzieć ci, że muszę opuścić św. Pawła, bo za silna jest pokusa z tymi wszystkimi prostytutkami, które są tak dostępne. Ale potem spojrzałem na tablicę. Jest biała i czerwona, ma cztery dziurki, żeby ją można przykręcić do samochodu, i jest na niej napisane: L530473P. Przysięgam ojcze, to przemówiło do mnie, jakbym czytał to na papierze. „L” odnosi się do mojego wyroku, dożywocia [life sentence]. 530 to był mój numer w więzieniu, w którym wylądowałem w 1947 roku. Odsiadka zaczyna się w momencie aresztowania. Jak się doda te numery – 53047 to w sumie dają 19. Tyle miałem lat, jak zostałem aresztowany w 1947 roku. 5 odnosi się do pięciu ran, które Pan otrzymał przeze mnie. 3 to Święta Trójca: Ojciec, Syn i Duch Święty. 0 odnosi się do rodziny – wie ojciec, to nie ma końca. 4 to cztery Ewangelie. 7 to ważna liczba. Robisz to siedem dni w tygodniu, nie raz na czas. 3 odnosi się do mojego trzeciego przydziału jako brata, a w „P” zdaje się słyszeć: „zaparkuj w pokoju”. Innymi słowy, „Jimmy, tam, gdzie ja cię umieszczę, będziesz wzrastał, gdy zaakceptujesz i wykorzystasz moje łaski”. Cztery dziurki oznaczają, że On jest we wszystkich czterech stronach świata. Zawsze tam był i zawsze będzie. Pobyt w Cleveland przyniósł w życiu Jima ciąg niekończących się wyzwań, nowych ludzi i kolejnych publicznych wystąpień. Pewnego dnia w katedrze opowiedział historię tablicy rejestracyjnej, a wtedy podeszła do niego kobieta z innego kościoła i powiedziała: – Czy mogę dostać brata autograf? – Po co? – spytał Jim. – Chciałabym, aby brat pozwolił mi go użyć razem z historią opowiedzianą podczas wystąpienia. Ludzie w moim kościele potrzebują słyszeć takie rzeczy, by uświadomić sobie sposoby, w jakie Bóg może próbować do nich przemówić w ich własnym życiu (P. Everett, Więzień. Wezwanie do nadziei, Kraków 2018, s. 211–215).