Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić Izraelitom (Lb 6, 23).

1. Komentarz naukowy

W religii objawionej błogosławieństwo występuje w dwojakiej formie – jako błogosławieństwo „zstępujące” i błogosławieństwo „wznoszące się”. Bóg jest źródłem wszelkiego dobra i On sam udziela swojego błogosławieństwa swoim stworzeniom. Przede wszystkim błogosławi człowieka (Rdz 1, 28), ale błogosławi również siódmy dzień tygodnia i czyni go świętym (Rdz 2, 3). W imieniu Boga błogosławią ludzie. Od początku stworzenia w uroczystych momentach ludzie wzywali błogosławieństwa Bożego.

Błogosławieństwo „wznoszące się” jest równoznaczne z chwaleniem czy uwielbieniem Boga. Każde rozumne stworzenie powinno chwalić Stwórcę. Wielokrotnie autorzy natchnieni wzywają nawet nierozumne stworzenia do błogosławienia Boga: Błogosławcie Pana, wszystkie dzieła Pańskie, chwalcie i wywyższajcie Go na wieki (Dn 3, 57). Najuroczystszy wyraz znajduje ta forma błogosławieństwa w Ofierze eucharystycznej i Liturgii godzin, i wszyscy uczestnicy tych aktów chwalą Boga w imieniu Kościoła. Gdy mówimy o szafarzu błogosławieństw, to mamy na myśli błogosławieństwa w formie zstępującej od Boga ku stworzeniom. Na kartach Starego Testamentu czytamy, że w imieniu Pana Boga błogosławili patriarchowie. Noe błogosławił swoich synów: Sema i Jafeta (Rdz 9, 26-27); Izaak błogosławił Jakuba (Rdz 27, 27-30); Jakub błogosławił swoich synów (Rdz 49, 1-27) i synów Józefa (Rdz 48, 14-20). Warunkiem spełnienia się bożych błogosławieństw jest zawsze dochowanie przymierza z Bogiem.

Biblia zawiera ponad 100 różnego typu błogosławieństw, które każdorazowo były znakiem najwyższej przychylności wobec kogoś oraz ideału, do którego należało dążyć.

Zasadniczo każdy wyznawca Boga był upoważniony do udzielenia błogosławieństwa. W miarę organizowania się kultu występują ludzie w szczególny sposób upoważnieni do udzielania błogosławieństw. Przy rozpoczęciu posługi arcykapłańskiej przez Aarona, Aaron i Mojżesz udzielają ludowi błogosławieństwa. Księga Kronik stwierdza, że Aaron i jego synowie są poświęceni Bogu na zawsze do rzeczy najświętszych: aby spalali kadzidło przed Panem, usługiwali Mu i błogosławili w Jego imieniu na wieki (1 Krn 23, 13).

Błogosławieństwo związane z aktami kultu z czasem staje się przywilejem kapłanów. Księga Liczb podaje formułę błogosławieństwa kapłańskiego: Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić Izraelitom... (Lb 6, 23-27). Ta formuła ustabilizowała się i była używana na zakończenie wszelkich czynności kultowych w świątyni i w synagodze. Na każde wezwanie zebrana społeczność odpowiadała: „Amen”. Tę formułę nowy Mszał rzymski z małymi zmianami przyjął jako jedną z formuł uroczystego błogosławieństwa na Okres Zwykły

Chociaż błogosławienie jest przywilejem kapłanów, także inni ludzie powołani przez Boga do spełnienia specjalnej roli w dziejach narodu wybranego udzielali błogosławieństwa. Udzielał go Jozue, król Dawid błogosławił lud po przeniesieniu Arki, a król Salomon po zbudowaniu świątyni. W opisach Starego Testamentu zauważamy, że przy udzielaniu błogosławieństwa występują zawsze dwa elementy. Pierwszym elementem jest słowo wzywające mocy Bożej, drugim jest gest ilustrujący działanie tej mocy. Jest to zwykle wzniesienie lub włożenie rąk. Te elementy przeszły do liturgii Nowego Testamentu. Słowo i gest stały się elementami składowymi czynności liturgicznych Kościoła (F. Małaczyński, Szafarz błogosławieństw, Ruch Biblijny i Liturgiczny, R. 46(1993), nr 2, s. 57–64; J. Bramowski, Błogosławieństwa jako program moralności chrześcijańskiej w ujęciu biblijnym, Studia Gdańskie, 21(2007), s. 21–50).

2. Mistrzowie teologii i życia duchowego

„Dlaczego Chrystus wybrał [na kapłanów] nas, którzy jesteśmy tacy słabi? Każdy z nas zna wielu, którzy z pewnością lepiej odpowiedzieliby na łaskę święceń. Byłoby obelgą dla Bożej Mądrości wyobrażać sobie, że byliśmy najlepszym dostępnym materiałem. Dlaczego Pan nie wybiera aniołów, by pośredniczyli między grzesznikami a Bogiem? Ponieważ aniołom brakowałoby doświadczenia współczucia, zrozumienia i współcierpienia, które zna jedynie ten, kto sam cierpiał. Sam nasz Pan przyjął postać sługi, aby jeszcze dogłębniej dzielić nasze niedole i zranienia. Nikt nigdy nie może powiedzieć, że Bóg nie wie, co znaczy cierpieć tak bardzo, jak cierpi dany człowiek. Nawet tę jedną, jedyną rzecz obcą Jego ludzkiej naturze – kobiecość – zrekompensował w największym możliwym stopniu, powołując Niewiastę, by (tak bardzo, jak tylko Maryja potrafiła) dzieliła z Nim Jego Mękę” (F.J. Sheen, Kapłan nie należy do siebie, Sandomierz 2018, s. 57–58).

3. Z życia wzięte

„Odkryłem moc błogosławieństwa, gdy poznałem kiedyś we Wrocławiu rodzinę, której ojciec przed wyjściem do pracy klękał przed żoną i błogosławił jej brzemienne łono. Czynił na nim znak krzyża. I urodziła się malutka błogosławiona Teresa. Kiedyś, gdy poszli z nią na mszę, wychyliła się z wózeczka i spadła na ziemię. A potem, jak gdyby nigdy nic, doczłapała pod tabernakulum. Pokazywała je ludziom rączką i zachwycona mówiła: Widzis? Widzis? Ona cała należała do Boga. Promieniowała Nim!

Błogosławieństwo, uwielbienie przywraca Bogu właściwe miejsce. Uwielbiam Go, oddaję Mu chwałę, skupiam się na Jego pięknie i przestaję wreszcie myśleć o sobie” (M. Jakimowicz, Pan Bóg? Uwielbiam! 44 dobre wiadomości, Kraków 2015, s. 178).