Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli
(Dz 4, 32).

1. Komentarz naukowy

Posługując się wyrażeniem: „jedno serce i jedna dusza” (kardia kai psyche mia) Łukasz nawiązuje prawdopodobnie do greckiej idei przyjaźni. Zwrot „jedna dusza” był bowiem dokładnie greckim określeniem przyjaciół: stanowili oni zawsze psyche mia (jedną duszę). Tym, co „ożywiało wszystkich wierzących”, była zatem przyjaźń. Łukasz jednak poszerza to greckie pojęcie przyjaźni o bardziej biblijny termin, jakim jest słowo „serce”. W teologii biblijnej słowo „serce” wyraża człowieka w jego całości. Jest to pojęcie symboliczne, nadające się do określenia najgłębszego centrum psychosomatycznej jedności osoby. Typowo biblijne wyrażenie: „jedno serce i jedna dusza” nawiązuje do wzmianki o miłości Boga i zachowywania Jego przykazań: „całym swoim sercem i całą swoją duszą”. Zwrot ten oznacza prawdziwe i właściwe wnętrze osoby ludzkiej, najbardziej wewnętrzną sferę człowieka, „ja” osobowe, które wyraża się w życiu. W odniesieniu do wspólnoty chrześcijan: „jedno serce i jedna dusza” oznacza zatem fundamentalną i intymną jedność wewnętrzną dusz wszystkich wierzących.

Mocą i przyczyną tak silnej więzi wśród chrześcijan był otrzymany w dniu Zielonych Świąt eschatologiczny dar Ducha Świętego. Jedność duchowa pierwotnej wspólnoty była skutkiem Jego obecności. Według autora księgi Dziejów, bezpośrednim źródłem doskonałej więzi duchowej między członkami pierwotnego Kościoła było nieustanne trwanie w nauce Apostołów, (...) łamaniu chleba i w modlitwie. Podstawę pierwotnej wspólnoty stanowiła najpierw wierność nauce apostolskiej. „Nauka Apostołów” była głoszeniem „słowa Pana” i dotyczyła przede wszystkim Jezusa. W ten sposób życie pierwszych chrześcijan koncentrowało się wokół osoby zmartwychwstałego Pana i Jego Ewangelii.

Kolejnym filarem w życiu duchowym pierwotnej wspólnoty Kościoła było „łamanie chleba”. Trudno jest ustalić sens tego wyrażenia w Dz 2, 42 oraz innych tekstach tej księgi. Może ono oznaczać zwykły posiłek bądź Ucztę eucharystyczną. Wydaje się jednak, że chodzi tu o Eucharystię. Była ona źródłem jedności i braterskiej miłości. Zgromadzenie eucharystyczne ma bowiem zawsze dwa aspekty: buduje wspólnotę ludzi z Bogiem oraz wspólnotę ludzi między sobą. Stwierdza to bardzo wyraźnie św. Paweł, kiedy mówi: „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba (1 Kor 10, 17)”. Widać zatem, jak bardzo mocno Eucharystia aktualizowała i tworzyła duchową jedność wśród wierzących. Zresztą, sam fakt zajęcia miejsca przy stole celem spożycia wspólnego posiłku był wyrazem bardzo szczególnych uczuć względem tych, którzy do owej wspólnoty stołu byli dopuszczeni. Zaprosić kogoś na wspólną ucztę, znaczyło dla ludzi Wschodu dać do zrozumienia, że się pozostaje z zaproszonym w szczególnej zażyłości, że się go darzy szczególnym zaufaniem i traktuje jak brata.

Wspólnota duchowa pierwszych chrześcijan opierała się także na modlitwie. Modlitwa ma u Łukasza szczególne znaczenie. Jest obecna bardzo często zarówno na kartach Ewangelii, jak i w Dziejach Apostolskich. Towarzyszyła ona zawsze ważniejszym chwilom i decyzjom w życiu Jezusa. Również Jego Uczniowie będą pamiętać, że ich siła ma swoje źródło w modlitwie i obecności Mistrza. Początkowo modlitwa pierwszych chrześcijan związana była z liturgią synagogalną i opierała się przede wszystkim na tekstach starotestamentalnych. Potem, nie zrywając kontaktu ze spuścizną ST, wierzący zaczynają modlić się na własnych zgromadzeniach liturgicznych i prywatnie po domach. Nowością chrześcijańskiej modlitwy staje się pośrednictwo Jezusa Chrystusa, który zespala w swojej osobie obydwa Testamenty. Zmartwychwstały Pan był centrum modlitwy, która jednoczyła wszystkich chrześcijan.

Wspólnota duchowa pierwszych chrześcijan była zatem wspólnotą wiary, skupioną wokół osoby zmartwychwstałego Chrystusa. On był centrum apostolskiego nauczania. On napełniał wierzących swoim Duchem i jednoczył tak mocno, że mogli nazywać siebie braćmi. Tę braterską wspólnotę pogłębiał Jezus w czasie „łamania chleba” i modlitwy (S. Dyk, Pierwotna wspólnota wierzących /Dz 2, 42-47; 4, 32-37; 5, 12-16/ wzorem Kościoła preewangelizującego, Kieleckie Studia Teologiczne. T. 3 /2004/, s. 173–189).

2. Mistrzowie teologii i życia duchowego

„Kościół, doświadczony nauczyciel ludzkości i świętości, podsuwa nam dawne i wciąż nowe narzędzia codziennej walki z podszeptami złego: są nimi modlitwa, sakramenty, pokuta, uważne słuchanie słowa Bożego, czujność i post” (Jan Paweł II, Walka z szatanem. Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 17 II 2002 [w]: Jan Paweł II, Myśli na każdy dzień, Poznań 2017, 3 III).

3. Z życia wzięte

„Siostra Miriam, karmelitanka zwana Małą Arabką, urodziła się w rodzinie arabskich katolików, w wiosce leżącej w połowie drogi między Hajfą a Nazaretem. Jej rodziców dotknęło szczególnie bolesne doświadczenie: dwunastu kolejnych synów zmarło jeszcze w kolebce. Udali się więc w pieszą pielgrzymkę do oddalonego o 170 km Betlejem, aby w miejscu narodzenia Zbawiciela prosić Matkę Najświętszą o córkę, obiecując, że nazwą ją Miriam. Prośba została wysłuchana 5 stycznia 1846 roku. Młoda Palestynka, wyraźnie słysząc głos powołania, zaczęła starać się o przyjęcie do zakonu (...). Podczas okresu zakonnej próby Miriam coraz częściej doświadczała nadprzyrodzonych zjawisk. Na jej ciele pojawiły się stygmaty (...). W 1876 roku zapukała do karmelu w Pau, gdzie otrzymała imię s. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego.

Najchętniej nazywała siebie samą Maleńką Nic, a przecież w jej życiu wyjątkowo wyraziście ujawniały się znaki Bożej obecności. Została beatyfikowana w 1983 roku przez papieża Jana Pawła II, a kanonizowana w 2015 przez papieża Franciszka. Pisano o niej: jest córką ziemi patriarchów, proroków, apostołów, Jezusa i Matki Przenajświętszej” (A. Zwoliński, Owoce Ducha, Kraków 2020, s. 84).

Bóg działa w naszym świecie bardzo realnie. Nie wszyscy to dostrzegają. Obok nas rosną i żyją w ukryciu ludzie naprawdę święci.