Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Tak mówi Pan Bóg: „Ja także wezmę wierzchołek z wysokiego cedru i zasadzę, z najwyższych jego pędów ułamię gałązkę i zasadzę ją na górze wyniosłej i wysokiej” (Ez 17, 22).

1. Komentarz naukowy

„Cedry Boże!” — tak określa Psalm 80, 11 te wspaniałe drzewa, które Pismo Święte wymienia więcej niż siedemdziesiąt razy. Rosną wysoko, prosto, są silne, wydzielają miły zapach, drewno ich odznacza się niezwykłą trwałością, nieomal niezniszczalnością, i nie atakuje go żaden szkodnik – wszystko to sprawia, iż przedstawiają wielką wartość użytkową, a także symboliczną. Cedry mogą osiągnąć wysokość ponad 30 m. Uzyskuje się z nich olejek cedrowy. W starożytności używano go, podobnie jak żywicy, do celów konserwatorskich oraz jako środka leczniczego przeciw bólom zębów. Trocin cedrowych itp. używali Egipcjanie przy preparowaniu mumii. Lakier, którym pokrywano sarkofagi mumii, sporządzano mieszając żywicę cedrową z olejem naftowym. Także zwoje ksiąg i inne przedmioty użytkowe impregnowali starożytni olejkiem cedrowym, aby zapewnić im długotrwałość. Olejek ten zabezpieczał przed pleśnią, chronił przed robactwem, molami. Wiórami cedrowymi i pewnego rodzaju maścią cedrową zabezpieczano się też przeciw ukąszeniom żmii.

Cedry ceniono przede wszystkim z racji trwałego i pięknego drewna, używanego do budowy świątyń i pałaców, a także wyrobu kosztownych mebli i posągów bóstw. Mieszkańcy Tyru i Sydonu używali tego drogocennego drewna nawet do budowy wielkich okrętów. Gdy w trakcie wykopalisk prowadzonych w miejscu starosyryjskiej rezydencji odkryto pałac Assurbanipala, bele cedrowe były jeszcze, po 2700 latach, w doskonałym stanie i można je było na nowo polerować, a rzucone w ogień szczapy wydawały miły zapach. Z powodu tego zapachu używano drewna cedrowego również przy składaniu ofiar bogom i obrzędach pogrzebowych.

W starożytności znano rozległe lasy cedrowe ze wspaniałymi okazami, sławne były zwłaszcza cedry pokrywające góry Libanu. Były one „chwałą Libanu”, w której Izajasz (Iz 35, 2; 60, 13) i Ezechiel (Ez 17, 22-24) widzą symbol królestwa Bożego.

W symbolice biblijnej cedr jest obrazem tego, co wyniosłe, wzniosłe i nieprzemijające. Wyrosłam jak cedr na Libanie i jak cyprys na górach Hermonu (Syr 24, 13) – powiada wieczna Mądrość. Niezwykła trwałość, niezniszczalność cedru znajduje najgłębszy symboliczny wyraz w dwóch starotestamentowych przepisach Prawa dotyczących oczyszczania z trądu (Kpł 14, 4 nn.; 49, 9 nn.) i przygotowania wody, używanej dla oczyszczenia ludzi i przedmiotów (Lb 19, 6) po zetknięciu się ze zwłokami. W obydwu przypadkach drewno cedrowe było jednym ze składników przewidzianych przez przepisy dotyczące przygotowania wody oczyszczenia i dzięki temu otrzymało – mówiąc językiem liturgicznym – charakter sacramentale, które nie tylko coś oznacza, ale może także – jeśli towarzyszy mu pobożne usposobienie – uświęcać.

W Pieśni nad Pieśniami symbol tego szlachetnego drzewa wyraża wieczną chwałę najświętszego człowieczeństwa Pana (5, 15), a także nieprzemijalność i niezwyciężoność Kościoła. Przyroda zatem, z którą tak zżyte były ludy Wschodu, była wyrazem ich przeczucia wyższego porządku, chrześcijanom zaś wiara odkrywa sens stworzenia (D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990, s. 157–159).

2. Mistrzowie teologii i życia duchowego

„Jeśli nie oddajemy czci Bogu, oddajemy ją komuś lub czemuś innemu – i w dziewięciu przypadkach na dziesięć tym czymś jest nasze „ja”. Skoro nie ma Boga, to sami jesteśmy bogami; a jeśli tak, jeśli jesteśmy dla siebie prawem i sami siebie tworzymy, to trudno się dziwić, że na świecie jest tylu ateistów” (F. J. Sheen, Stworzeni do szczęścia. Klucz do dobrego życia, Kraków 2016, s. 30).

3. Z życia wzięte

„Profesor Samuel Alexander zdobył odznaczenie króla Jerzego za filozoficzny traktat Space, Time and Deity. Przedstawiał w nim tezę, że bóstwo się rozwija, ewoluuje. Zapytałem prof. Alexandra, czy mogę przyjść na jeden z jego wykładów. Nie pamiętam, czy odpowiedział: ‘Będę mówił o Kancie’, czy: ‘będę trochę kantował’, w każdym razie odmówił. Zaprosił mnie natomiast tego samego dnia na podwieczorek. Przed budynkiem zobaczyłem ogłoszenie: „Dzisiaj w porze podwieczorku odbędzie się debata między prof. Alexandrem a dr. Sheenem z uniwersytetu w Lowanium”. Na środku sali ustawiono stolik dla profesora i dla mnie. Dookoła przy swoich stolikach siedziały setki studentów, przysłuchujących się dyskusji. Profesor zaczął od pytania:

– Czego zatem chciałby się ksiądz dowiedzieć?

Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, jak musi czuć się człowiek w obecności wszechwiedzącego bóstwa. Odpowiedziałem:

– Pan nie wierzy, że Bóg jest nieskończenie doskonały, prawda?

– Przeczytał ksiądz moje książki?

– Tak, przeczytałem je dwa razy.

– Cóż, skoro przeczytał je ksiądz choćby z odrobiną zrozumienia, musi ksiądz wiedzieć, że wierzę, iż Bóg jest doskonały.

– Czy pozwoli pan, że wytłumaczę, w jaki sposób rozumiem pana poglądy?

I wyjaśniłem, że moim zdaniem według prof. Alexandra Bóg jest swego rodzaju impulsem, dążeniem, które zawsze znajduje się o poziom wyżej od aktualnego stanu ewolucji.

– Dopóki istniała tylko czasoprzestrzeń, Bóg był substancją chemiczną; kiedy powstały substancje chemiczne, Bóg był ideą rośliny; kiedy we wszechświecie pojawiły się rośliny, Bóg był ideą zwierzęcia; kiedy pojawiły się zwierzęta, Bóg był ideą człowieka; teraz, kiedy istnieje już człowiek, Bóg stał się aniołem. Kiedy my już osiągniemy ten stan uduchowienia, Bóg wciąż będzie poruszał się przed nami jako Impuls wszechświata.

– Tak, taka właśnie jest moja teoria – przyznał profesor.

– Pański Bóg nie jest więc doskonały – odparłem. – On dąży do doskonałości. Doskonały Bóg to taki, który w każdej chwili swojego istnienia posiada pełnię doskonałości.

– Jeszcze nikt nie przedstawił mi tego w taki sposób – oznajmił profesor.

Zapytałem go wtedy, czy nie byłby zainteresowany poznaniem filozofii św. Tomasza z Akwinu.

Nie byłbym – odpowiedział. – Ponieważ w tym świecie sławę daje nie prawda, lecz nowatorstwo. A moja doktryna jest nowatorska (F. J. Sheen, Skarb w glinianym naczyniu. Autobiografia, Kraków 2020, s. 47–48).