W niebie nie ma demokracji, ks. Edward Staniek

Żyjemy w świecie, który chlubi się demokracją, mimo że dostrzega nie tylko jej osiągnięcia, ale i braki. Często, gdy demokracja boli, gdy rani innych, można słyszeć zdanie, że to jest ustrój dobry dla świętych. Nic bardziej mylnego. W niebie nie ma demokracji i nikt za nią nie tęskni. Tam jest pełna wolność i każdy zna swe miejsce we wspólnocie i zadania, jakie winien wobec niej wykonać. Tam nikt nikim nie rządzi. Tam jedynym władcą jest Bóg Ojciec, a prawem życia jest posłuszna miłość.

Żadna szczęśliwa rodzina na ziemi nie jest zbudowana w oparciu o prawo demokracji. Ona wspiera się na mądrym autorytecie ojca. I to jest obraz nieba. Idąc do niego, trzeba zapytać, o ile demokracja pomaga w dorastaniu do miłości, a o ile przeszkadza.

Błogosławieństwa podane przez Jezusa są ponad wszelkimi ustrojami. Bóg się nie wtrąca do programów ustrojowych na ziemi. Sam zawsze jest wzorem ojca, który prowadzi rodzinę i zależy Mu na jej szczęściu.

Szczęśliwa rodzina może funkcjonować w każdym ustroju, nawet najbardziej nieludzkim. A liczba szczęśliwych rodzin decyduje o wyborze ustroju. Jeśli takich rodzin jest wiele, to szukają ludzi na stanowiska społeczne, by pełnili funkcję dobrych ojców. Jeśli rodziny męczą się z problemami, to szukają takiej formy ustrojowej, by władzę przejął generał i wprowadził stan wyjątkowy.

Uczeń Chrystusa winien pamiętać o tym, że doskonalenie miłości polega na budowaniu więzów braterskich na wzór szczęśliwej rodziny.