Wybaczaj zawsze!, ks. Bogdan Zbroja


Pan zaprosił nas dziś do świątyni, abyśmy umocnili nasze serca i siły na rozpoczęte dni nowego tygodnia. W kilku zdaniach refleksji spróbujmy pochylić się nad lekcją Bożej mądrości, która zawarta jest w dzisiejszej liturgii słowa. Wszystkie słowa Boże kierują uwagę na relacje z naszymi wrogami. Jak zatem zdaniem Bożych słów człowiek żyjący w Kościele powinien odnosić się do tych, którzy go nienawidzą i prześladują.

Pierwsze czytanie ukazało wzorową postawę Dawida, którego ścigał król Saul. Saul miał do dyspozycji całe wojsko Izraela, a Dawid tylko kilku przyjaciół. Cała więc armia ścigała słabego człowieka. Trzeba tutaj wyraźnie przypomnieć, że wówczas obowiązywało surowe prawo: oko za oko i ząb za ząb (por. Wj 21,23). Dawid jednak, jak to słyszeliśmy, nie zemścił się na Saulu, ale okazał miłosierdzie. Jego postawa jest więc pionierską jak na czasy Starego Testamentu. Można powiedzieć, że Dawid wyprzedzał swoją epokę. Bóg darował grzech Dawidowi, ponieważ Dawid darował winę Saulowi! Darowanie i wybaczenie winowajcom to jednak niełatwa sprawa. Rana serca może pozostać na zawsze w pamięci. Tego niekiedy po prostu nie da się wymazać, ale trzeba wybaczyć! Jak Bóg każdemu z nas wybaczył nasze przewinienia i grzechy, tak i my musimy wybaczyć naszym winowajcom.

Pomóc nam w tym może zrozumienie drugiego czytania, w którym św. Paweł mówi o dwóch ludziach: Adamie i Chrystusie. Pisze o człowieku ziemskim i Człowieku Niebieskim. Obraz ziemskiego nosimy wszyscy, bo wszyscy mamy tę samą naturę ludzką. Każdy z nas jest człowiekiem, jak nasz praojciec Adam. Ale każdy z nas powinien być taki jak Nowy Człowiek, jego odnowienia dokonał Jezus Chrystus! Trzeba więc to, co jest śmiertelne, przyoblec w nieśmiertelność. To, co ziemskie, odziać w ducha, i to, co zmysłowe, udoskonalić wiarą! Nie po ludzku mamy podchodzić do wybaczenia, ale według nauki Jezusa. Wybaczenie to nie przyjemność, ale niezmiernie ciężki krzyż! Rana serca boli, a mimo to serce przebacza z miłości do Jezusa. Znamienny obraz opisał Henryk Sienkiewicz w powieści Quo vadis?, gdzie ukazał potęgę miłosierdzia chrześcijanina. Glaukos, zniszczony i zdradzony przez Chilo, przebaczył swemu wrogowi, konając w strasznych mękach. Pamiętamy tę scenę:

– Glauku! W imię Chrystusa! Przebacz!
Uciszyło się naokół: dreszcz przebiegł obecnych i wszystkie oczy mimo woli podniosły się w górę. A głowa męczennika poruszyła się lekko, po czym usłyszano z wierzchołka masztu podobny do jęku głos:
– Przebaczam!
Chilo rzucił się na twarz, wyjąc jak dziki zwierz, i nabrawszy ziemi w obie garści, posypał sobie głowę.

Później św. Paweł ukazał Chilo tajemnice Bożego miłosierdzia: skoro „sługa Chrystusów przebaczył ci w godzinie męki i śmierci, jakżeby ci Chrystus nie miał przebaczyć?”. Owa scena niech pomoże nam dotrzeć do tajemniczych skarbów mądrości Ewangelii.

Jezus mówi wprost: „miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tych, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają”. Być dobrym dla dobrych jest łatwo. Pan Jezus mówi o tym, że i grzesznicy to samo czynią. Bycie jednak dobrym dla złych jest naśladowaniem postawy samego Boga, który jest dobry dla ludzi niewdzięcznych, złych i grzesznych. W Ewangelii mamy takie dwie podstawowe myśli: „Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie i wy im czyńcie” oraz „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. W myśl tych słów należy okazywać dobro drugiemu człowiekowi, aby być takim jak Bóg – aby być miłosiernym. Wzorem więc tej postawy jest Pan, nie żaden człowiek! On jest dobry dla wszystkich swoich stworzeń! Lituje się i okazuje swoje nieskończone miłosierdzie każdemu – bez wyjątku! Dlatego i my powinniśmy okazywać serce każdemu, nawet największemu wrogowi. W zakończeniu dzisiejszej Ewangelii Pan mówi: nie sądźcie, nie potępiajcie, odpuszczajcie, dawajcie. Jeśli pragniemy, aby Bóg nam darował winy i nas nie potępił, musimy i my darować winy tym, którzy nas skrzywdzili. Jeśli chcemy, aby Bóg dał nam łaskę, sami musimy pierwsi coś od siebie dać drugiemu człowiekowi.

Zadajmy sobie pytanie o naszą hojność wobec bliźnich. Czy jako bogaty potrafię podzielić się z biedniejszym? Czy moja miara jest obfita, czy też jest niemiłosiernie skąpa? Pamiętajmy o słowach: „Kto skąpo sieje, skąpo zbierać będzie” (2 Kor 9,6). Niech więc nasze serca będą hojne w okazywaniu największego daru, jaki możemy dać bliźnim – daru przebaczenia.