Zanurzeni w tajemnicy, ks. Edward Staniek


Świat jest wielką tajemnicą. Jest nią dla niemowlęcia, które otwiera oczy, nadstawia uszu, by odbierać dźwięki, raduje się, czując dotyk rąk matki, szukając swymi wargami tego, co smakuje. Przygoda poznawania tajemnicy otwiera się przed nim stopniowo. Jego granice poszerzają się, gdy zaczyna się przemieszczać po mieszkaniu, gdy wychodzi poza jego próg. Szczęście dziecka jest połączone z pasją poznawania wciąż nowych przestrzeni, które go otaczają. Biada, jeśli spotka na drodze kogoś, kto mu powie: już wszystko wiesz, już dla ciebie nie ma tajemnic. Zostanie okłamane. Jeśli w to uwierzy, jego życie stanie się szare jak popiół. Nie będzie w nim już nic ciekawego.

Jeśli otaczający nas świat jest zbudowany z miliardów tajemnic, a życie w nim jest tym bogatsze, im głębiej w nie wchodzimy, to co dopiero mówić o tajemnicy Boga, w której zostaliśmy zanurzeni w godzinie naszego chrztu. Kiedy kapłan wypowiadał słowa: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, zostaliśmy zanurzeni w tajemnicy miłości Boga, który jest największą tajemnicą i źródłem wszystkich tajemnic.

Życie religijne polega na udziale w nigdy niewyczerpanej tajemnicy (Mojżesz). Im głębiej w nią wchodzimy, tym większą staje się ona tajemnicą. Miłość bowiem jest zawsze wtajemniczeniem (Ewangelia).

Uczeń Chrystusa wie, że w tym, kto nie żyje tajemnicą, nie ma życia religijnego. Ateizacja polega na odparowaniu tajemnicy, czyli na śmierci życia Bożego w sercu człowieka.