Zdecydowany wybór, ks. Edward Staniek

 

Mowa Szczepana była skierowana w większości do tych samych członków Sanhedrynu, którzy wydali wyrok śmierci na Jezusa. Szczepan chciał im powiedzieć, że ponoszą za to odpowiedzialność. Kiedy to usłyszeli, postanowili do tamtej zbrodni dodać następną. Wypełnieni po brzegi nienawiścią, gdy usłyszeli słowa Szczepana, że widzi niebo otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga, nie byli już w stanie zatrzymać kamieni w swych dłoniach.

Mądry człowiek poprosiłby o dokładne opisanie owego widzenia i zapytałby, jaka jest szansa, aby i on mógł dostąpić tej wizji. Szczepan, jako pierwszy z chrześcijan, dał świadectwo istnienia innego życia, do którego wszedł Jezus po zmartwychwstaniu. Świadectwo było tak czytelne, że powinno doprowadzić do wstrzymania egzekucji. Wrogowie jednak już nie myśleli, chcieli tylko jak najszybciej zlikwidować niewygodnego świadka.

Świat nie chce słyszeć ani o istnieniu życia wiecznego, ani tym bardziej o odpowiedzialności za czyny, które będą miały konsekwencje wieczne. To jest główny mechanizm, z jakim musi się liczyć uczeń Jezusa. Mówi o tym wyraźnie sam Mistrz w Ewangelii. Nienawiść do wszystkich, którzy chcą być świadkami życia wiecznego i odpowiedzialności za nie, płynie przez pokolenia. Wciąż więc mamy męczenników. Oni bowiem rodzą się w tym momencie, w którym trzeba dokonać zasadniczego wyboru między życiem doczesnym i wiecznym. Męczennik wybiera życie wieczne, składając w ofierze życie doczesne. Na takim świadectwie jest zbudowana cała Ewangelia. Pierwszym takim świadkiem był sam Jezus.

Wczoraj skłoniliśmy głowę przed tajemnicą udostępnienia ludzkości życia Bożego. Uczynił to Syn Boży, rodząc się z Maryi. Dziś w całej mocy ujawnia się niechęć świata do tego nowego życia. Świat nie chce o nim słyszeć i każdego, kto wyżej postawi życie wieczne niż doczesne, jest gotów zabić.

To świadectwo męczennika uczynił Bóg ogniem, od którego zapalają się inne serca głodne życia wiecznego. Szczepana zabito, a Szaweł był naocznym świadkiem tej egzekucji. To ona przygotowała jego serce do przyjęcia ognia życia wiecznego. Zapalił go sam Chrystus, gdy Szaweł zmierzał do Damaszku, aby szukać kolejnych zwolenników owej drogi życia, która wiedzie do wieczności.

Polowano na niego, ale Bóg potrzebował jego świadectwa. Na końcu jednak i on oddał życie. Być może wtedy brzmiały mu w uszach słowa przyjaciela: "Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga". Męczeństwo to zawsze zdecydowany wybór między życiem doczesnym a wiecznym.

Prośmy Boga o moc i odwagę potrzebne do świadczenia o życiu wiecznym w naszej codzienności. Niech stale brzmią w naszych uszach słowa: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”.