Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie (Mk 1, 22).

1. Biblia

Jezus podąża ze swymi nowymi uczniami do Kafarnaum, niewielkiej wioski rybackiej, położonej na północno-zachodnim brzegu Jeziora Galilejskiego i stanowiącej Jego bazę podczas działalności w Galilei. Według Marka z Kafarnaum pochodziło co najmniej dwóch uczniów, a Jezus obrał je sobie za siedzibę. Do I wieku naszej ery w większości miejscowości o znaczącej populacji żydowskiej były już synagogi, w których wierni gromadzili się na modlitwę, czytanie Pisma i słuchanie pouczeń na temat Prawa i proroków. Jako wierny zwyczajom swego ludu Żyd, Jezus regularnie przestrzegał szabatu poprzez udział w nabożeństwach synagogalnych.

Ponieważ każdy obeznany z Pismami mężczyzna mógł zostać poproszony o skomentowanie czytań, Jezus wykorzystuje tę okazję, by nauczać. Marek nie mówi tu w ogóle, jaka była treść nauczania Jezusa. Najistotniejsze jest to, jaki odnosi ono skutek. Po pierwsze, ludzie zdumiewają się, gdyż Jezus naucza jak ten, który ma władzę. Marek stale będzie podkreślał podziw, zachwyt i zdumienie słuchaczy Jezusa, wzbudzane przez Jego słowa i czyny. W przeciwieństwie do uczonych w Piśmie, Jezus nie przedstawia po prostu swych opinii ani nie przekazuje jakiejś tradycji interpretacji Biblii. Przemawia jak ten, kto sam ma władzę objawiania ostatecznego znaczenia Pism.

W nauczanie Jezusa nieodłącznie wpisana jest moc ujawniania zła, tak by można je było wygonić. Marek nie wyjaśnia, czy człowiek opętany przez ducha nieczystego regularnie uczęszczał do synagogi, czy też przyszedł specjalnie po to, by przeszkodzić w głoszonym przez Jezusa kazaniu. Lecz w obecności Jezusa wychodzi na jaw fakt, że ten mężczyzna jest opanowany przez zło i wykrzykuje w strachu i złości: „Czego chcesz od nas?”. Duch oponuje przeciwko wdarciu się Jezusa na terytorium dotąd bezsprzecznie należące do demonów, najwyraźniej świadomy, że Jego przyjście zwiastuje ich upadek. Duch twierdzi, że posiada tajemną wiedzę o tożsamości Jezusa, co było często stosowaną przez demony taktyką, która mogła mieć na celu zaskoczenie Jezusa lub zdobycie nad Nim jakiejś kontroli. Lecz próba ta jest podjęta na próżno.

„Święty” to pojęcie zwykle zarezerwowane dla Boga (1 Sm 2, 2; Oz 11, 9), lecz niekiedy wykorzystywane też na oznaczenie tych, którzy zostali poświęceni służbie Pańskiej jako kapłani lub prorocy (Lb 16, 5-7; 2 Krl 4, 9; Ps 106, 16). Święty Boga to tytuł odpowiedni dla Jezusa, lecz nie taki, który chciałby On upublicznić na tym etapie swej misji. Jezus objawi swą tożsamość na własnych warunkach i w określonym przez siebie czasie, by mieć pewność, że zostanie ona właściwie zrozumiana.

Jezus surowo gani ducha: Milcz (dosłownie: „Stul pysk!”) i wyjdź z niego! Pokazując opór po raz ostatni, duch nieczysty zaczyna miotać mężczyzną, gdy wychodzi z niego, będąc bezbronny wobec rozkazujących słów Jezusa. Już teraz na oczach ludzi wypełnia się proroctwo Chrzciciela o „mocniejszym”, który ma przyjść. Tyrania demona się skończyła, a opętany mężczyzna zostaje wyzwolony. Ludzie reagują zdumieniem: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą”. Dostrzegają istnienie nierozerwalnego związku między Jezusowym nauczaniem a Jego władzą wyganiania zła. Nauczanie Jezusa jest „nowe” nie tylko dlatego, że głoszone jest po raz pierwszy, lecz także ze względu na to, iż ma ono moc dokonywania tego, co przekazuje (zob. Iz 55, 11) (M. Healy, Ewangelia według św. Marka. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2020, s. 22–25; A. Malina, Katedra Jezusa i uczniowie (w): Kogo szukasz? (J 20, 15): księga pamiątkowa dla Księdza Profesora Henryka Witczyka w 65. rocznicę urodzin, red. W. Chrostowski, M. Kowalski, Warszawa 2021, s. 385–388).

2. Sztuka

W średniowieczu rola egzorcysty była nierozerwalnie związana z życiem świętego, którego główną funkcją była pomoc w uzdrawianiu ludzi i zbliżaniu ich do Boga. Wierzono, że podobnie jak Chrystus, posiadali zdolność dokonywania boskich uzdrowień. Dlatego też przedstawienia świętych wypędzających złe duchy stały się bardzo popularne. Obraz Botticellego (1445–1510) Trzy cuda świętego Zenobiusza (ok. 1500, National Gallery, Londyn) ilustruje życie biskupa Zenobiusza, jednego z patronów Florencji. Był on biskupem miasta w V wieku i dokonał wielu cudów, w tym kilku wskrzeszeń zmarłych. Publikacja oficjalnej biografii Zenobiusza w 1487 r. i ponownie w 1496 r., napisana przez księdza Clemente Mazza, wywołała w mieście odnowioną cześć dla świętego. W 1500 roku Botticelli wykorzystał historie Mazzy do stworzenia serii czterech obrazów przedstawiających wizualną chronologię kluczowych momentów w życiu świętego, od chrztu do śmierci.

Każdy z obrazów zawiera co najmniej trzy epizody z biografii. Botticelli stworzył tła jak scenografie dla każdego epizodu, czerpiąc z architektury XV-wiecznej Florencji, ale usprawniając ją i upiększając, a czasem włączając wyimaginowane elementy. W niektórych scenach, takich jak Trzy cuda świętego Zenobiusza, architektura jest tak bliska prawdziwemu miastu, że można zidentyfikować określone przestrzenie publiczne, takie jak Piazza di San Pier Maggiore.

Pierwszy cud św. Zenobiusza, widoczny po lewej stronie malowidła, to uzdrowienie przez biskupa dwóch opętanych młodych mężczyzn. Mężczyźni, którzy pobili swoją matkę zostali przez nią przeklęci (środkowa scena). Święty Zenobiusz modli się przed krucyfiksem, a dwa demony opuszczają ciała leżących opodal młodzieńców. Scena po prawej stronie przedstawia młodych mężczyzn klęczących już przed biskupem po tym, jak zostali przez niego uzdrowieni (https://christian.art/daily-gospel-reading/mark-1-21-28-2023/; https://www.nationalgallery.org.uk/paintings/sandro-botticelli-three-miracles-of-saint-zenobius, dostęp: 20.08.2023).

3. Życie

„W powszechnej opinii spowiedź u Ojca Pio przynosiła ogromne korzyści duchowe. Mimo to dla wielu ludzi była ona sporym wyzwaniem. Jak określiła to jedna z osób: Spowiadać się u Ojca Pio oznaczało pozwolić mu zajrzeć wprost do duszy. Był surowym i wymagającym spowiednikiem. Kierował duszami z wielką moralną siłą i nie wahał się powiedzieć penitentom, co muszą zrobić, żeby ich życie się zmieniło. Często mówił im to, czego słyszeć nie chcieli. Miał silny charakter i nikogo się nie obawiał. Wielu ludzi chciało się u niego wyspowiadać, ale powstrzymywał ich strach. Pewien mężczyzna stwierdził: Trudny egzamin na studiach jest mniej przerażający niż spowiedź u Ojca Pio.

Z czasem sława Ojca Pio jako spowiednika sprawiła, że do klasztoru Matki Bożej Łaskawej ściągały ogromne tłumy. Gdy rzesze ludzi rosły, Ojciec Pio z konieczności stał się mniej dostępny dla pielgrzymów. Nawiązanie z nim rozmowy poza konfesjonałem stało się prawie niemożliwe. Pewnego razu jedna z jego duchowych córek poskarżyła mu się na to, że poświęcił jej zbyt mało czasu w konfesjonale. On odpowiedział jej: Od wielu lat z tobą rozmawiam. Teraz proszę cię, żebyś wcieliła w życie to, o czym mówiłem.

Ojciec Pio wiedział, że posługa w sakramencie pojednania to wielka odpowiedzialność. Niejednokrotnie bardzo mu ona ciążyła. Powiedział kiedyś do ojca Domenica Laballartego, kapucyna: W konfesjonale rozdzielamy Krew Chrystusa. Uważaj, by tej cennej Krwi nie rozlewać zbyt łatwo i lekko.

Pewien człowiek, któremu Ojciec Pio z początku odmówił udzielenia rozgrzeszenia, wyznał później, że był on jedyną osobą, która potrafiła mu pomóc zerwać z destrukcyjnym stylem życia. Dzięki Ojcu Pio zrozumiałem, jak ciężko grzeszę – powiedział. Wcześniej zawsze znajdował usprawiedliwienie dla swojego niemoralnego postępowania i wcale nie chciał się zmienić. Ludzie próbowali pokazać mu, że błądzi, ale ich słowa nie miały na niego żadnego wpływu. Szok, jakim było to, że Ojciec Pio odmówił mu rozgrzeszenia, sprawił, że mężczyzna zaczął się zastanawiać nad swoim życiem. Zrobił dokładny rachunek sumienia, a potem szczerze się wyspowiadał i odpuszczono mu grzechy.

Gdy dwunastoletnia Mariella Lotti z Cosenzy podeszła do konfesjonału Ojca Pio, jego słowa ją zaskoczyły. Jeżeli teraz wysłucham twojej spowiedzi, do niczego nie dojdziemy. Nie jesteś w tej chwili do niej przygotowana – oznajmił. Mariella, podobnie jak jej rodzice, oburzyła się, ale gdy Ojciec Pio wyjaśnił im swoje postępowanie, nie tylko go zrozumieli, ale i zgodzili się z nim. Okazało się, że był to punkt zwrotny w życiu Marielli” (D. Allen, Módl się, ufaj i nie martw się, cz. 2: Nowe historie o Ojcu Pio, Kraków 2023, s. 172–174).

Dziś Jezus również czyni cuda, wyrzucając złe duchy. Jak przed wiekami, tak i dzisiaj nie dzieje się to jednak w spektakularny sposób. Dokonuje się raczej w ciszy, samotności, za pośrednictwem sakramentów.