Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Nadeszła godzina, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy” (J 12, 23).

1. Biblia

Dla Jana „godzina” Jezusa to nie moment ciemności (jak u synoptyków), ale chwila wywyższenia Jezusa; to ona będzie szczytowym punktem Jego życia. W pierwszej części Ewangelii (J 1-12) wspomina się o „godzinie” Jezusa, która jeszcze nie nadeszła. Tak jest w Kanie Galilejskiej (J 2, 4), tak jest podczas świątecznych sporów (J 7, 30) i w Jezusowej mowie o światłości i ciemności (J 8, 30). W drugiej części Ewangelii „godzina” jest „bliska” bądź już „nadeszła”. Tak jest w rozmowie o Grekach, którzy chcą ujrzeć Jezusa (J 12, 23), tak jest na początku ostatniej wieczerzy (J 13, 1) i w modlitwie arcykapłańskiej (J 17, 1).

Gdy Jezus słyszy, że przyszli Go zobaczyć poganie, ogłasza, że nadszedł moment, aby został otoczony chwałą Syn Człowieczy. Grekami, którzy przybyli do Jerozolimy na Święto Paschy, byli zapewne „bojący się Boga” (theofoboumenoi). Sympatyzowali z judaizmem poprzez odrzucenie czci obcych bóstw, przyjęcie praw moralnych zapisanych w Pięcioksięgu oraz niektórych praw kultycznych. „Bojący się Boga” byli rozpoznawalną grupą w społeczności diaspory. Świadczyć mogą o tym odkrycia archeologiczne w Sardach, Filadelfii, Milecie i Afrodyzji. Okazuje się, że na stadionach i w teatrach mieli na widowni jasno określone miejsca. Poświadczają to inskrypcje na kamiennych ławach. Na ścianach synagogi w Afrodyzji w Azji Mniejszej odnaleziono graffiti świadczące o wspólnych modłach zanoszonych tam przez wyznawców judaizmu i judeochrześcijan, a także pogan sympatyzujących z jedną lub drugą społecznością religijną. Co więcej, „bojący się Boga” nie tylko byli rozpoznawani w starożytnym społeczeństwie, ale – podobnie jak Żydzi – często wyśmiewani, zwłaszcza za prawo pokarmowe zakazujące spożywania wieprzowiny.

Co jest takiego w przybyciu „bojących się Boga”, tutaj nazwanych Grekami, że stało się ono znakiem nadejścia godziny Jezusa? Jezus mówił o swojej misji zjednoczenia wszystkich owiec – również tych, które „nie są z tej zagrody” – w „jedną owczarnię”, której On będzie przewodzić. Jan zapowiedział również, że Jezus ma umrzeć „nie tylko za naród, ale także po to, by „rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (11, 51-52). Dzieło Jezusa ma zasięg uniwersalny: Jego celem jest zaprowadzenie wszystkich ludzi, Żydów i pogan, do jedynego Boga. Ten cel współbrzmi z prorockimi tekstami, w których Bóg, po tym jak dokona swojego ostatecznego dzieła zbawczego wobec ludu Izraela, da się poznać także innym narodom. Wszystkie narody wyruszą wtedy w pielgrzymkę ku górze Syjon, aby uczcić jedynego prawdziwego Boga. Rozdział dwunasty przedstawia zarówno Żydów, jak i pogan zbierających się razem wokół Jezusa. Te wydarzenia są obrazem początku spotkania wszystkich ludzi z Bogiem, które umożliwia śmierć Jezusa na krzyżu. Dlatego nadeszła godzina.

Jezus następnie wyjaśnia tajemnicę swojej godziny, rozpoczynając od przypowieści: „Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. W przypowieściach Jezusa często występuje obraz ziarna, używa go też Paweł, aby przybliżyć tajemnicę zmartwychwstania ciała (1 Kor 15, 35-38. 42-44). Ponieważ ziarno może się rozrosnąć w roślinę jedynie pogrzebane w ziemi, Jezus używa tego obrazu, aby opowiedzieć o swojej śmierci i jej owocach. On – „ziarno pszenicy” – „obumrze” na krzyżu i Jego śmierć „przyniesie plon obfity,” „plon [dosłownie: owoc] na życie wieczne”.

Użyty tu grecki termin oznaczający „ziarno” to kokkos. Termin bar w języku hebrajskim oznacza „ziarno”, natomiast w języku aramejskim – „syn”. Gdy Jezus wypowiadał te słowa po aramejsku, mógł świadomie naprowadzać żydowskich słuchaczy na odczytanie w nich prawdy o Jego Bożym synostwie. Można więc widzieć tu grę słów: „Jeśli Syn nie obumrze, zostanie sam. Jeśli obumrze, przyniesie plon obfity”.

Biblia Tysiąclecia tłumaczy, że ziarno, gdy obumrze, wydaje „plon” obfity, tymczasem użyty przez Jana grecki termin to „owoc” (kapros). Wiadomą jest rzeczą, że zboże nie rodzi owoców, termin ten należy więc rozumieć bardziej symbolicznie. Co więc jest ostatecznie owocem zboża? Oczywiście chleb! Z ziaren wytwarza się mąkę, by użyć ją do pieczenia chleba. I w ten właśnie sposób w Jezusowej wypowiedzi, iż nadeszła Jego „godzina”, dopatrzeć się można zapowiedzi Eucharystii (F. Martin, W. M. Wright IV, Ewangelia według św. Jana. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2020, s. 236–237; M. Rosik, Eucharystia w tradycji biblijnej. Zapowiedzi, ustanowienie, ku teologii, Wrocław 2022, s. 662–663, 676–680).

2. Sztuka

James Tissot (1836–1902) na obrazie The Voice from on High (1886–1894, Brooklyn Museum) przedstawił Jezusa stojącego na podwyższeniu na zewnątrz świątyni. Jezus najpierw rozważa prośbę do Boga o wybawienie Go od zbliżającej się ofiary; ale potem, uznając jej konieczność w boskim planie, chwali imię Boga. Pan odpowiada z niebios: niektórzy w tłumie słyszą grzmot, inni głos anioła. Jezus zapowiada Jego nadchodzącą mękę i śmierć.

W tym obrazie Tissot łączy swoje zainteresowanie historyczną dokładnością z poczuciem tajemniczości i zdumienia. Osadza scenę w bardzo konkretnym miejscu: na tarasie wzniesionym nad dziedzińcem pogan. Artysta podkreśla również podziw tłumu, słyszącego głos z wysoka – wielu kuli się w przestrachu, patrząc w niebo z podniesionymi rękami i szeroko otwartymi oczami (https://www.brooklynmuseum.org/opencollection/objects/4546, dostęp 08.10.2023).

3. Życie

„Wiara Emily zaczęła się chwiać w college’u. Zostałam ochrzczona w Kościele katolickim i zawsze uważałam się za katoliczkę, ale na pierwszym roku studiów moja wiara została całkowicie rozbita. Emily była aktywna seksualnie i bierna duchowo. W każdy weekend czułam, że powinnam iść do Kościoła, ale niedzielny poranek zawsze spędzałam, śpiąc do późna i leniuchując.

Sytuacja ta prawdopodobnie nie zmieniłaby się, gdyby nie jej brat. Jako gorliwy katolik postanowił, że nie dopuści do sytuacji, by stracił swoją siostrę na skutek panoszącego się i jałowego sekularyzmu. Zaczął więc siać ziarna wiary w jej życiu. Wiedział, że jeśli będzie za bardzo naciskał, napotka opór. Postanowił więc działać powoli i delikatnie prowadzić ją na drogę wiary.

Mój brat siał we mnie małe ziarenka prawdy, zanim się otworzyłam, aby wysłuchać słów – wspomina Emily. Po kilku rozmowach, kiedy w końcu zdołałam się otworzyć, powiedział, że powinnam zawrócić i skierować się z powrotem do Kościoła. (...) Nie była to sprawa jednorazowa, były to nieustanne rozmowy, które trwały kilka lat. Nigdy jednak nie wiadomo, kiedy to, co powiesz, stanie się zarzewiem i skłoni kogoś do tego, by chciał sam odkryć więcej. Po jedenastu miesiącach postanowiłam oddać wszystko Chrystusowi i przyjąć to, co postawi na mojej drodze.

Powrót Emily jest dla nas ważną lekcją: zanim przejdziesz do zasadniczych rozmów o Bogu, musisz najpierw posiać ziarna” (B. Vogt, Powrót. Co robić, gdy dzieci odchodzą z Kościoła, Poznań 2023, s. 139–140).