Nie lękajcie się być świętymi!, ks. Bogdan Giemza SDS


Mimo wszystko

Przywołajmy na wstępie słowa św. matki Teresy z Kalkuty wyryte na ścianie Shishu Bhavan, przytułku dla dzieci w Kalkucie w Indiach:

Ludzie są często głupi, nielogiczni i dbają tylko o własny interes;
Przebaczaj im, mimo wszystko.


Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;
Pozostań życzliwy, mimo wszystko.

Jeśli osiągniesz w życiu sukces, znajdziesz wielu fałszywych przyjaciół i wielu prawdziwych wrogów;
Staraj się osiągnąć sukces, mimo wszystko.

Jeśli jesteś szczery i otwarty, ludzie mogą to wykorzystać;
Bądź szczery i otwarty, mimo wszystko.

W jedną noc ktoś może zniszczyć to, co budowałeś przez lata;
Buduj, mimo wszystko.

Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście, wielu będzie ci zazdrościć;
Bądź szczęśliwy, mimo wszystko.

O dobru, które czynisz dzisiaj, ludzie zapomną pewnie już jutro;
Czyń dobro, mimo wszystko.

Dawaj z siebie, ile możesz, a często powiedzą ci, że to za mało;
Mimo to dawaj z siebie wszystko.

Widzisz, w ostatecznym rachunku liczy się to, co działo się między tobą a Bogiem.
Między tobą a „nimi” i tak nic nigdy nie było.

To przesłanie, chociaż trudne w realizacji, brzmi wiarygodnie ze względu na jego autorkę. Matka Teresa nie tylko słowem, ale przede wszystkim postępowaniem wcielała je w życie. Przesłanie to wyraża główne myśli dzisiejszej liturgii słowa Bożego. Ojciec Niebieski wzywa nas do świętości i świadectwa wobec innych ludzi.

Powołani do świętości

Święty Paweł w czytanym dziś fragmencie z Pierwszego Listu do Koryntian kieruje słowa zachęty „do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości”. Trzeba zauważyć, że nie przeszkadzało to Apostołowi Narodów w krytyce błędów i wypaczeń wspólnoty Kościoła w Koryncie. Spróbujmy odczytać Pawłowe wezwanie do świętości, odwołując się szczególnie do nauczania Kościoła.

W sercu debat o Kościele Soboru Watykańskiego II była kwestia powszechnego powołania do świętości. Przenikała ona refleksję teologiczną i pastoralną obrad. Sobór w konstytucji o Kościele Lumen gentium przypomniał, że istotną treścią powołania chrześcijańskiego jest świętość. Cały piąty rozdział tegoż dokumentu, zatytułowany Powszechne powołanie do świętości w Kościele, można nazwać bez cienia przesady wielką kartą świętości. Są zasadniczo trzy formy, trzy drogi dążenia do świętości, stosownie do trzech stanów życia w Kościele: świecka, zakonna i kapłańska.

Dar powołania do świętości otrzymujemy w sakramencie chrztu, w którym stajemy się „prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi” (KK 40). Jak napisał św. Jan Paweł II w liście apostolskim Novo millennio ineunte, „zadać katechumenowi pytanie: «Czy chcesz przyjąć chrzest?», znaczy zapytać go zarazem: «Czy chcesz zostać świętym?»” (NMI 31). Godnym uwagi jest też to, że nauczanie soborowe podkreśla, iż uświęcenie dokonuje się „w warunkach swego życia, pośród swych obowiązków czy okoliczności życia” (KK 41).

Miejscem rozwoju duchowego ludzi świeckich i wzrastania na drodze świętości jest świat. Należy zwrócić uwagę, że zdecydowana większość ludzi świeckich żyje w małżeństwie i w rodzinach. Idąc własną drogą, wypełniając obowiązki wypływające z życia małżeńskiego i rodzinnego, mają oni przez całe życie podtrzymywać się wzajemnie w łasce z pomocą wiernej miłości. Można powiedzieć od strony negatywnej, że nie mogą oni osiągnąć świętości poza małżeństwem i rodziną. Uwaga ta odnosi się również do życia zawodowego świeckich.

Rodzi się pytanie, na ile przenika nas taka świadomość, że codzienne życie jest naturalnym środowiskiem świętości chrześcijanina.

Misja Kościoła

Refleksja nad powołaniem do świętości, znaczeniem świętości w życiu i misji Kościoła była jednym z podstawowych elementów nauczania św. Jana Pawła II. Już na początku posługi w przemówieniu do kolegium kardynalskiego i pracowników kurii rzymskiej w dniu 28 czerwca 1982 roku powiedział:

Kościół został ustanowiony dla człowieka. (...) Pierwszym zatem celem wewnętrznego życia Kościoła jest uświęcenie człowieka, uświęcenie, którego chce nieskończona Miłość Trójcy Przenajświętszej. Misja, która mi została powierzona i którą staram się niestrudzenie rozwijać (...) – podkreślał papież – nie jest niczym innym niż właśnie tym. Uświęcać siebie i uświęcać innych. Żyć boskim planem zbawienia i sprawiać, by żyli nim inni. Rozumieć i czynić zrozumiałą tajemnicę Kościoła!

Podejmowana od początku pontyfikatu refleksja nad świętością została przedstawiona przez św. Jana Pawła II w sposób systematyczny w liście apostolskim Novo millennio ineunte. To dokument programowy Kościoła na trzecie tysiąclecie. Papież zwraca uwagę, że centrum działalności Kościoła winna stanowić perspektywa świętości. Winna ona przenikać całe duszpasterstwo zwyczajne Kościoła. Ta podstawowa prawda o naszym powołaniu do świętości nie jest jakąś oderwaną od życia teorią, ale ma wielkie znaczenie praktyczne i wymaga prawdziwej pedagogiki świętości.

Kładąc w swoim nauczaniu tak mocny akcent na świętość, papież stawia przy tym prowokujące pytanie: Czy można zaprogramować świętość? I co może oznaczać to słowo w kontekście działalności duszpasterskiej Kościoła? Powszechnego powołania do świętości, o którym naucza Sobór, pisze Jan Paweł II, „nie należy mylnie pojmować (...) jako swego rodzaju wizji życia nadzwyczajnego, dostępnego jedynie wybranym «geniuszom» świętości. Drogi świętości są wielorakie i dostosowane do każdego powołania” (NMI 31). Dlatego „trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej «wysokiej miary» zwyczajnego życia chrześcijańskiego” (NMI 31).

Czy jest w nas pragnienie świętości? Czy bardziej wolimy tkwić w marazmie i gnuśności?

Świadkowie świętości Kościoła

Pontyfikat św. Jana Pawła II był okresem nadzwyczajnego wzrostu liczby kanonizacji i beatyfikacji. Święci i błogosławieni wyniesieni przez niego do chwały ołtarzy wywodzą się z najróżniejszych krajów wszystkich kontynentów. Jest to dowodem, że świętość rozwija się w każdym miejscu na ziemi oraz że nie zna granic geograficznych, rasowych, kulturowych czy społecznych.

W czasie Mszy św. beatyfikacyjnej Karoliny Kózkówny w Tarnowie (10 czerwca 1987 roku), papież pytał retorycznie: „Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać?”. Odpowiadając na pytanie, powiedział: „Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym”.

Z kolei w homilii, która została odczytana podczas Mszy św. kanonizacyjnej św. Kingi w Starym Sączu (16 czerwca 1999 roku), św. Jan Paweł II zawarł znamienne słowa: „Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi i pragną świętości”. Skierował przy tym do zebranych wymowny apel: „Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych!”.

Kim są święci dla nas? Czy są przykładem, że świętość jest możliwa do osiągnięcia? Czy przyzywamy ich orędownictwa?