Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski

Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie (Łk 12, 37).

1. Biblia

W Piśmie Świętym pojawia się wiele rodzajów sług i typów służby: osobisty pomocnik, uczeń i potencjalny następca, jak Jozue pomagający Mojżeszowi; zaufany pracownik lub najemny sługa pracujący dla zysku. Służba mogła być dobrowolna lub wymuszona, płatna lub nie, czasowa lub stała. Różnica między niewolnikiem a sługą nie jest w Biblii wyraźnie zarysowana. Elementem wspólnym jest istnienie przełożonego, pracodawcy, właściciela lub nadzorcy, któremu jest się poddanym, oraz zadanie, do którego wykonania jest się powołanym. Słudzy byli wzywani do okazywania szacunku przełożonemu; szukania ich dobra, a nie własnego, do posłuszeństwa i do tego, by być użytecznymi. Ludzie, którym służono, mieli obowiązek troszczenia się o sługi i bronienia ich. Najczęściej sługa zajmował niską pozycję, chociaż zależała ona od rodzaju służby i pozycji społecznej pana. Najważniejszą cechą sługi jest według Biblii wierność.

Służenie Bogu było obowiązkiem wszystkich, a pozycja Boga powodowała, że ludzie pełniący dla Niego szczególną służbę byli uważani za godnych tytułu „sługi Bożego” lub „sługi Pańskiego”, a też otaczani czcią i obdarzani wysoką pozycją społeczną. Tytuł ten uważano za stosowny dla królów, proroków, narodu i Mesjasza.

Jezus poucza uczniów, by czujnie wyczekiwali Jego przyjścia. Uzasadnia swoje słowa krótkimi przypowieściami: o sługach oczekujących nadejścia pana; o gospodarzu, który nie wie, o której przyjdzie złodziej i – po krótkim wtrąceniu się Piotra – o rządcy mającym pod swoją pieczą sługi pod nieobecność pana.

Przepasane biodra wyrażają postawę gotowości, która powinna cechować uczniów. „Przepasać biodra” to podnieść sięgającą do kostek odzież i wsadzić jej fałdy za pas, by można było szybciej biec (1 Krl 18, 46) lub komuś usłużyć. Jednak użyte w tym miejscu słownictwo nawiązuje przede wszystkim do tego, w jaki sposób Izraelici mieli spożywać posiłek paschalny przed opuszczeniem Egiptu: „Tak zaś spożywać go będziecie: biodra wasze będą przepasane” (Wj 12, 11). Towarzyszące pierwszemu poleceniu drugie polecenie Jezusa, mówiące o zapalonych pochodniach, także wpisuje się w to nawiązanie, gdyż posiłek paschalny i Wyjście miały miejsce w nocy: „Tej nocy czuwał Pan nad wyjściem synów Izraela z ziemi egipskiej. Dlatego noc ta winna być czuwaniem na cześć Pana dla wszystkich Izraelitów po wszystkie pokolenia” (Wj 12, 42). I dlatego uczniowie Jezusa także muszą czuwać, nawet o drugiej, czy o trzeciej straży, to znaczy w środku nocy lub nad ranem. Metaforyka paschalna wykorzystana do przedstawienia sług oczekujących swego pana jest zgodna z żydowskimi wierzeniami, zgodnie z którymi mesjasz miał przyjść w porze posiłku paschalnego.

Koncepcja sługi uległa radykalnemu przewartościowaniu wraz z przyjściem Jezusa. Wielokrotnie podkreślano, że Jezus jest Panem (J 13, 13; Dz 10, 36; 1 Kor 12, 3). Jednak „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć” (Mt 20, 28). Służba ta nie była jedynie symboliczna, lecz wiązała się z wykonywaniem takich czynności, jak mycie stóp (J 13, 1-17), i ostatecznie doprowadziła do śmierci. Jezus jako pan dobrowolnie stał się poddanym własnych uczniów, w ten sposób narodziła się koncepcja przywódcy-sługi. We wspólnocie założonej przez Jezusa przywódcy mieli naśladować inne wzorce niż istniejące w otaczającym świecie. Nie powinni zachowywać się wobec wspólnoty wierzących jak ojcowie, nauczyciele czy panowie, lecz jak słudzy (Mt 23, 8-12). Obraz wierzących jako sług stanowi ważny element biblijnego obrazu, który przewartościowuje dawne normy: w oczach świata służenie jest czymś haniebnym, lecz w ekonomii królestwa Bożego miano „sługi Pana Jezusa Chrystusa” stało się tytułem honorowym (L. Ryken, J.C. Wilhoit, T. Longman III, Słownik symboliki biblijnej. Obrazy, symbole, motywy, metafory, figury stylistyczne i gatunki literackie w Piśmie Świętym, Warszawa 2017, s. 925–926; P.T. Gadenz, Ewangelia według św. Łukasza. Katolicki komentarz do Pisma Świętego, Poznań 2020, s. 279–280).

2. Sztuka

Około roku 1740 francuski malarz Pierre Subleyras (1699–1749) namalował wielkich rozmiarów płótno noszące tytuł Nawrócenie Teodozjusza przez świętego Ambrożego (Perugia, Galleria Nazionale), które właściwie jest ilustracją błogosławieństwa udzielanego przez świętego biskupa cesarzowi rzymskiemu Teodozjuszowi (379–395) na znak zakończenia jego trzymiesięcznej pokuty. Teodozjusz Wielki, który bywa nazywany „zawsze chrześcijańskim cesarzem”, w roku 390 bezlitośnie stłumił zamieszki w Tesalonice, w Macedonii. Wymordowano wtedy siedem tysięcy mieszkańców miasta zgromadzonych w miejscowym amfiteatrze. Poruszony do głębi tym czynem święty Ambroży (ok. 339–397), biskup Mediolanu, ówczesnej stolicy cesarstwa, zażądał od imperatora odbycia publicznej pokuty, podczas której jako grzesznik nie miał on prawa wstępu do kościoła. Dopiero, kiedy Ambroży zobaczył przemianę dokonującą się w duszy Teodozjusza, zdjął klątwę i zezwolił mu na powrót na łono Kościoła.

Późnobarokowe dzieło pędzla francuskiego mistrza ukazuje właśnie tę scenę. Siedzący na tronie św. Ambroży błogosławi klęczącemu przed nim Teodozjuszowi. Święty – jako biskup Mediolanu – odziany jest w białą albę ozdobioną misterną koronką. Na nią ma narzuconą kapę z drogiego, przetykanego złotem jedwabiu. Strój ten, wywodzący się z greckiego i rzymskiego płaszcza z kapturem chroniącego przed deszczem, początkowo był szatą świecką noszoną przez królów i książąt. Od X wieku stał się oficjalnym strojem liturgicznym. Miał też bogatą symbolikę: otwarcie z przodu oznaczało, że dla sługi Chrystusa, otwartego na Trójcę Świętą, niebo jest otwarte jako nagroda, zaś długość sięgającej stóp kapy oznaczała wytrwałość w pełnieniu posługi do końca życia. Na głowie Am­broży ma mitrę wykonaną z tej samej tkaniny co kapa. Strój dopełnia wykonana również z tej samej tkaniny stuła, symbol belki krzyża, którą niósł Chrystus, lub sznura, którym był do niej przywiązany, godności urzędu kapłańskiego a zarazem „słodkiego jarzma Pańskiego”, czyli obowiązków wynikających z kapłaństwa.

Przed świętym biskupem pokornie klęczy cesarz w asyście straży. Imperator został przedstawiony w stroju wodza rzymskich legionów. Ma zdobiony bogatym reliefem pancerz, złożony z dwóch metalowych blach chroniących tors, uzupełnionych metalowymi płatkami i skórzanymi pasami osłaniającymi podbrzusze. Spod pancerza wystają sięgające kolan spodnie. Strój dopełniają czerwona peleryna oraz sandały. Insygnia jego władzy – korona i berło – zostały odłożone na posadzce. Jawi nam się nie jako wielki imperator, wódz niezwyciężonych legionów, lecz zwykły grzesznik proszący o przebaczenie (M. Wrześniak, Święty Ambroży, ojciec i doktor Kościoła [w]: Święci według mistrzów. 100 dzieł wielkich malarzy, red. E. Olczak, Warszawa 2009, s. 151; E. Rurali, Stuła [w]: Nowy leksykon sztuki chrześcijańskiej, red. L. Castelfranchi, M.A. Crippa, Kielce 2013, s. 831).

3. Życie

„Po osiemnastu latach służby w amerykańskiej armii Sam został haniebnie zdymisjonowany za nadużywanie alkoholu i skłonności do bójek. Wpadł w depresję. Nie potrafił utrzymać stałej pracy. W niedługim czasie wydał wszystkie pieniądze, które udało mu się zaoszczędzić podczas służby w wojsku, i zamieszkał na ulicy.

Życie na ulicach było gorsze niż służba w Wietnamie – wspomina Sam – w Wietnamie przynajmniej na ogół wiadomo było, kto jest wrogiem. Na ulicy nigdy nie wiesz, kto ci za chwilę przywali i zdejmie ci buty z nóg!

Pewnego południa, czekając na obiad wydawany w ośrodku prowadzonym przez Kościół, Sam zgłosił się jako ochotnik do pomocy przy przeniesieniu mebli i zwinięciu dywanu, który miał zostać wymieniony. Po raz pierwszy od dłuższego czasu zrobił coś nie tylko dla siebie. To było miłe uczucie.

Kiedy po posiłku wychodził z budynku, zauważył że dach porośnięty jest grubą warstwą mchu, który mógł uszkodzić gont. Zaoferował pomoc w usunięciu go. Chętnie przyjmiemy pomoc. Ale wie pan, że nie możemy panu zapłacić – wyjaśnił kierownik ośrodka. Mimo to Sam wykonał pracę i po raz drugi niespodziewanie doświadczył przyjemnego uczucia.

Po pewnym czasie zgłaszał się na ochotnika do każdej pracy, którą jego zdaniem mógł wykonać. Wkrótce okazało się, że we wspomnianym ośrodku potrzebna jest osoba pisząca na maszynie. Sam jeszcze w wojsku posiadł tę umiejętność, zgłosił się więc do pracy pod warunkiem, że ktoś pomoże mu kupić okulary. Znaleziono pieniądze na okulary i Sam z zapałem podjął ochotniczą pracę w biurze.

Niedługo potem przeprowadził się z ulicy do wolnej sypialni w domu jednego ze współpracowników. Następnie kierownik ośrodka z własnej inicjatywy zaproponował Samowi niewielką pensję i rozszerzył zakres jego obowiązków. Inny znajomy sprzedał mu używany samochód za rozsądną cenę.

Sam jest przekonany, że pozytywne zmiany w jego życiu zaczęły się wtedy, gdy pracownicy ośrodka zaufali mu” (J. Templeton, Uniwersalne prawa życia, Kraków 2019, s. 200–201).

Bezinteresowna służba przemienia nie tylko tego, kto służy, ale i jego otoczenie. Bycie dla innych zmienia świat. Najlepszym przykładem całkowicie bezinteresownej i płynącej z miłości służby jest Jezus. W dzisiejszej Ewangelii zachęca nas, abyśmy Go w tym naśladowali. Obiecuje za to wyjątkową nagrodę. On sam się przepasze, aby nam usłużyć.